Osiągnąć równość płci oraz wzmocnić pozycję kobiet i dziewcząt. Tak nazwano piąty cel Polski na drodze do zrównoważonego rozwoju. Jak wskazują dane GUS, droga do pokonania jest jeszcze bardzo długa. Na jakim etapie jesteśmy?
Udostępniona przez GUS publikacja składa się z pięciu rozdziałów (Ludzie, Dobrobyt, Planeta, Pokój i Partnerstwo), nawiązujących do obszarów o kluczowym znaczeniu dla ludzi i planety, które zdefiniowano w preambule Agendy 2030 jako tzw. „5P” (ang. People, Prosperity, Planet, Peace, Partnership). Zasada „5P” skupia w sobie 17 celów zrównoważonego rozwoju i grupuje je tematycznie. Przyjrzeliśmy się kwestiom związanym z równością płci.
Okazuje się, że w Polsce nierówności między sytuacją osób różnej płci są widoczne m.in. na rynku pracy - mimo lepszego wykształcenia kobiet. Dane GUS wskazują, że rzadziej niż mężczyźni porzucają one naukę na wczesnym etapie edukacji. Na co najwyżej gimnazjalnym poziomie poprzestało 3,6 proc. kobiet w wieku 18-24 lata, gdy mężczyzn – 6,7 proc..
"Kobiety są również bardziej skłonne do kontynuowania edukacji na poziomie akademickim. Wykształcenie wyższe posiada ponad połowa kobiet w wieku 30-34 lata, natomiast wśród mężczyzn legitymuje się nim niespełna 40 proc.. Kobiety wybierają jednak odmienne kierunki studiów. Trzy razy częściej niż mężczyźni kształcą się na kierunkach pedagogicznych, humanistycznych i społecznych (22 proc. studiujących kobiet wobec 8 proc. mężczyzn), a dwa razy rzadziej na kierunkach przyrodniczych i technicznych (9 proc. kobiet wobec 17 proc. mężczyzn)" - wyliczają autorzy analizy.
Lepsze wykształcenie w żaden sposób nie przekłada się na lepszą pozycję kobiet na rynku pracy. Choć - zaznaczają eksperci GUS - w ciągu ostatniej dekady sytuacja kobiet znacznie się poprawiła, to nadal wskaźnik zatrudnienia w wieku produkcyjnym wśród kobiet pozostaje niższy niż wśród mężczyzn (70 proc. wobec 79 proc.), a stopa bezrobocia kobiet w tej samej grupie wieku jest wyższa niż bezrobocia mężczyzn (4 proc. wobec 3 proc.).
Kobiety częściej niż mężczyźni całkowicie wycofują się z rynku pracy, przeważnie z powodu obowiązków opiekuńczych. Spośród kobiet w wieku 25-59 lat 23 proc. jest biernych zawodowo – mniej niż w 2010 r. (28 proc.), ale wciąż więcej niż wśród mężczyzn (11 proc.).
"Przyczyną bierności zawodowej kobiet w 64 proc. przypadków jest opieka nad dziećmi, ciężko chorymi osobami dorosłymi albo inne zobowiązania osobiste lub rodzinne (wśród nieaktywnych zawodowo mężczyzn jest to zaledwie 16 proc. przypadków). Notowany w Polsce odsetek kobiet biernych zawodowo z powodu obowiązków opiekuńczych należy do najwyższych w UE i wykazuje tendencją wzrostową" - czytamy w analizie GUS.
Grafika: raport „Polska na drodze zrównoważonego rozwoju Raport 2020”
Lepsze wykształcenie nie wpływa również na wyższą wysokość pensji kobiet. GUS podaje, że pracujące kobiety w Polsce otrzymują przeciętnie o 9 proc. niższą płacę niż mężczyźni. To mniejsza wprawdzie dysproporcja niż w całej UE (16 proc.), lecz - odwrotnie do ogólnej tendencji w regionie - od 2010 r. zwiększyła się dwukrotnie!
"Największe zróżnicowanie jest m.in. pomiędzy pracującymi w działalności finansowej i ubezpieczeniowej oraz w informacji i komunikacji, gdzie kobiety zarabiają o 30 proc. mniej niż mężczyźni. Natomiast więcej od mężczyzn (o 5 proc. - 8 proc.) otrzymują za pracę kobiety zatrudnione w transporcie i gospodarce magazynowej oraz budownictwie" - podaje w analizie GUS.
Luka płacowa zostanie na dłużej
Wszystko wskazuje na to, że - pomimo wielu prób zlikwidowania różnic w wynagrodzeniu - na tę zmianę przyjdzie jeszcze poczekać. Pod koniec czerwca Forum Młodych PiS zgłosiło projekt nowelizacji Kodeksu pracy, która miałaby rozwiązać problem luki płacowej. Posłowie proponowali, by zmienić brzmienie jednego z artykułów i rozszerzyć określenie mobbingu o lukę płacową.
Przepis miałby brzmieć tak: „Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu albo różnicowaniu wysokości wynagrodzenia ze względu na płeć pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników".
Wnioskodawcy podkreślali, że pomysł ma poparcie prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego. Miało to oznaczać, że prace nad nim będą szły bardzo sprawnie... Wszystko jednak wskazuje, że tak się nie stanie. Prace nad zmianami mocno zwolniły - projekt od lipca czeka w komisji. Przedstawiciele rządu i posłowie uważają, że intencja projektu jest godna poparcia, ale nad rozwiązaniami prowadzącymi do likwidacji płacowej luki trzeba jeszcze popracować.
"Pamiętajmy, że sprawa nie wymaga pilnej interwencji, bo luka płacowa w Polsce kształtuje się na poziomie znacznie niższym niż przeciętna w UE. Mamy czas na przemyślenie omawianych propozycji i niezbędne analizy. Cel zmian jest słuszny, ale nie powinny one budzić wątpliwości" – komentowała na łamach "DGP" Barbara Bartuś (PiS), zastępca przewodniczącego sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach, przewodnicząca podkomisji stałej ds. nowelizacji k.p. i k.p.a.
Życie publiczne
Dane GUS podają, że również w życiu gospodarczym i politycznym kobiet jest mniej, niż mężczyzn. Zajmują ponad 46 proc. stanowisk wyższego szczebla (nieco więcej niż w 2010 r.), ale nadal im wyższy szczebel zarządzania, tym mniejsza reprezentacja płci żeńskiej. Kobiety obejmują połowę stanowisk kierowniczych (podobnie jak w 2010 r.), z tym że wśród władz publicznych, wyższych urzędników i dyrektorów generalnych jest ich jedynie nieco ponad 30 proc. (w 2010 r. – 28 proc.).
Inna uwaga: "Wyraźnie zróżnicowana jest powszechność kobiet na stanowiskach kierowniczych w zależności od branży. Osoby płci żeńskiej stanowią większość (73 proc. - 63 proc.) wśród kierowników m.in. w handlu detalicznym i hurtowym, gastronomii i hotelarstwie oraz obsłudze biznesu i zarządzania. Mniej niż mężczyzn (poniżej 20 proc.) jest ich natomiast na stanowiskach kierowniczych w rolnictwie, sektorze ICT oraz przemyśle, budownictwie i dystrybucji" - podaje GUS.
Grafika: raport „Polska na drodze zrównoważonego rozwoju Raport 2020”
Także w życiu politycznym obecność kobiet w Polsce jest skoromniejsza niż mężczyzn, choć wyraźnie zwiększyła się od początku dekady. Wpływ miały na to m.in. regulacje prawne, które od 2011 r. gwarantują kobietom co najmniej 35 proc. miejsc na listach wyborczych do samorządu, Sejmu i Senatu oraz Parlamentu Europejskiego. Kobiety zajmują obecnie 28 proc. miejsc w Sejmie i Senacie, gdy w 2010 r. było to 18 proc. To jednak nadal nieco mniej niż przeciętnie w UE, gdzie na kobiety przypada blisko 32 proc. miejsc w parlamentach krajowych.
KOMENTARZE (0)