• Pracownicy zgłaszający nieprawidłowości (tzw. sygnaliści) powinni być chronieni specjalną ustawą - przekonywali eksperci Fundacji Batorego, RPO i związków zawodowych podczas debaty na ten temat.
• Przedstawiciele rządu mówią z kolei o wadliwej praktyce stosowania regulacji i o tym, że ważniejsza jest zmiana kulturowa.

Chodzi o tzw. sygnalistów (ang. whistleblowers), czyli osoby zgłaszające np. przypadki korupcji, oszustw, nadużyć i innych nieprawidłowości, do których dochodzi w ich miejscu pracy. Według Fundacji Batorego oraz Instytutu Spraw Publicznych sygnaliści w Polsce narażają się na szykany, zwolnienie z pracy, a nawet konieczność przeprowadzki i zmiany zawodu. Jak wynika z badań ISP, duża część sygnalistów, którzy w interesie publicznym informowali o nieprawidłowościach, popadła następnie w problemy finansowe lub poważne długi w związku z utratą źródła utrzymania.
Zdaniem obu instytucji obecne przepisy nie gwarantują im ochrony i potrzebne jest uchwalenie oddzielnej ustawy.
Trzeba jasno zdefiniować pojęcie sygnalisty
Podczas debaty zorganizowanej przez Fundację Batorego zwolennicy zmiany prawa zwracali uwagę, że 10 europejskich państw ma już stosowne ustawy, regulujące ochronę osób, które w interesie publicznym informują o nieprawidłowościach, tymczasem w Polsce w tej chwili brakuje jakichkolwiek realnych gwarancji dla bezpiecznego alarmowania o nadużyciach w miejscu pracy, a pracodawcy mogą łatwo wyeliminować "niewygodnych pracowników". Przekonywali oni, że nowa ustawa powinna szeroko zdefiniować pojęcie sygnalisty i mieć przede wszystkim charakter prewencyjny, tj. chronić prawa sygnalisty już od momentu zgłoszenia nieprawidłowości, np. poprzez ochronę jego danych osobowych, lub zapewnienie całkowitej anonimowości. Nowe regulacje - jak argumentowali - powinny chronić nie tylko pracowników etatowych, ale także zatrudnionych na umowy cywilno-prawne, samozatrudnionych, wolontariuszy, kontrahentów, etc.
"Chcemy, żeby taka ustawa synchronizowała dotychczasowe instrumenty prawne, które mogą być wykorzystane do ochrony sygnalistów, zarówno jeśli chodzi o prawo pracy, Kodeks karny i Kodeks cywilny" - mówił Marcin Waszak z Fundacji Batorego. Podkreślał, że nie chodzi o narzucenie pracodawcom konkretnych rozwiązań.
Sprawa wykracza poza kompetencje MPRiPS?
Zbigniew Sagański z Forum Związków Zawodowych zwracał uwagę, że w tej chwili pracodawcy oskarżają sygnalistów o naruszanie dóbr osobistych i nierzadko wygrywają takie sprawy przed sądem. Obserwacje te potwierdzają zeszłoroczne badania Instytutu Spraw Publicznych, z których wynika, że sygnalistom niejednokrotnie wytaczano procesy o zniesławienie, zarówno cywilne, jak i karne.

Słowa kluczowe
- Marcin Waszak
- Fundacja Batorego
- Zbigniew Sagański
- Forum Związków Zawodowych
- Anna Szałek
- RPO
- Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej
- Ministerstwo Rozwoju
- Armen Artwich
- Wojciech Kaczmarczyk
KOMENTARZE (0)