To właśnie zwolnienie Romana Wilkoszewskiego budzi największe emocje. Zatrudnił go bowiem jeszcze Lech Kaczyński.
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska ze źródeł z kancelarii, obecnym władzom nie spodobało się, że Wilkoszewski pracował dla Bronisława Komorowskiego. Ten fakt został ponoć odebrany jako zdrada.
Innego zdania jest poseł PiS, który prosi WP o zachowanie anonimowości. - Nie sądzę, aby był to powód zwolnienia. Gdyby chciano go za to ukarać, to od razu zostałby przesunięty na mniej eksponowane i słabiej opłacane stanowisko – twierdzi.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.