×

Subskrybuj newsletter
pulshr.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
PARTNERZY PORTALU

Urzędnik z misją, urzędnik frontem do petenta. To możliwe

  • Karolina Markowska
    KM
  • 8 sty 2020 0:01

Kobieta w zaawansowanej (bardzo widocznej) ciąży próbuje zarejestrować samochód. Spędzając cały dzień w urzędzie dowiaduje się, że dokumentacja jest niepełna. Potwierdzenie przesłane na e-mail nie wystarcza. Z uzupełnioną dokumentacją pojawia się kolejnego dnia. Pani urzędnik dokument przyjmuje, ogląda i… oddaje. Jak się bowiem okazuje, nie jest on niezbędny. To sytuacja, która miała faktycznie miejsce w jednym ze śląskich urzędów miejskich. O tym, ile trzeba zmienić, by polski urząd stał się urzędem z XXI wieku, rozmawiamy z Wojciechem Federczykiem, dyrektorem Krajowej Szkoły Administracji Publicznej.

Urzędnik z misją, urzędnik frontem do petenta. To możliwe
Wojciech Federczyk jest dyrektorem KSAP od października 2016 r. (fot. mat. pras.)
REKLAMA
Europejski Kongres Gospodarczy
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.
  • Unowocześnienie administracji to nie tylko wprowadzenie nowych usług w wirtualnej przestrzeni. Kwestia zmiany mentalności urzędników wydaje się być priorytetem - tłumaczy Wojciech Federczyk, dyrektor KSAP.
  • Jednostka szkoli urzędników od 1991 roku.
  • Mamy ponad 1300 absolwentów i wydaje się, że ten typ kształcenia pozwala nam wzmocnić w nich przekonanie, że praca i zaangażowanie w administracji są potrzebne dla naszego wspólnego dobra - podkreśla Federczyk.

Między innymi sytuacje takie jak opisana powyżej wpływają na społeczny odbiór zawodu urzędnika. Jak tłumaczy nam dyrektor Krajowej Szkoły Administracji Publicznej Wojciech Federczyk, zmienić powinno się przede wszystkim podejście samych urzędników.

- Unowocześnienie administracji to nie tylko wprowadzenie nowych usług w wirtualnej przestrzeni. Kwestia zmiany mentalności urzędników wydaje się być priorytetem. I jednocześnie jest to zadanie najtrudniejsze. Łatwiej jest kupić odpowiedni sprzęt (komputer, skaner, drukarkę), wgrać odpowiedni system ułatwiający obsługę danej sprawy. Najtrudniej zmienić przyzwyczajenia. Bo fakt jest taki, że przez dziesięciolecia przyzwyczailiśmy się do kultury papieru, najlepiej z pieczątkami, podpisami. Dlatego musimy nieustająco tłumaczyć, edukować, starać się wpływać na te zachowania - mówi Federczyk.

Jak podkreśla, zmiany już zachodzą, czego przykładem może być realizacja w naszym kraju programów społecznych taki jak „Rodzina 500+” czy „Wyprawka szkolna”.

- Wnioski o te świadczenia mogą być składane poprzez systemy bankowe. Oczywiście ktoś może powiedzieć że to pojedyncze przykłady. Ja to traktuje jako otwarcie czy przetarcie pewnej ścieżki. Mam nadzieję, że to jest dobry początek drogi, która ograniczy potrzebę osobistego składania części dokumentów - deklaruje szef KSAP.

Krajowa Szkoła Administracji Publicznej od 1991 roku szkoli pracowników administracji. Dla pracowników każdego szczebla to szansa na rozwój i ewentualny awans zawodowy. 

- Naszą misją jest przyciągnięcie tych, którzy mają w sobie iskrę społecznika, chęć pracy dla innych, pewną dozę empatii. Na szczęście tacy kandydaci się do szkoły zgłaszają. Mamy ponad 1300 absolwentów i wydaje się, że ten typ kształcenia pozwala nam wzmocnić w nich przekonanie, że praca i zaangażowanie w administracji jest potrzebne dla naszego wspólnego dobra. Kształcenie w Krajowej Szkole to też szansa dla pracowników administracji samorządowej na poszerzenie swoich kompetencji, co może w przyszłości skutkować rozwojem zawodowym w administracji rządowej.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

KOMENTARZE (2)

Do artykułu: Urzędnik z misją, urzędnik frontem do petenta. To możliwe

Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
  • JPII przewraca się w grobie, gdy patrzy na KSAP 2020-06-10 21:03:33

    Przestrzeń służb publicznych wręcz zanieczyszczono karierowiczami po KSAP, ludźmi niezdolnymi, pustymi, niebywale nieudolnymi, którzy nie potrafią być w niczym twórczy, oryginalni, pionierscy, nowatorscy. Nie potrafią nawet naprawić nawet najprostszych rzeczy, nie mówiąc już o postawieniu diagnozy. Ot na przykład, aby przynajmniej częściowo refundacjami zastąpić system grantów – absolwenci KSAP dosłownie niczego nie potrafią stworzyć. Przykro patrzeć.

  • JPII 2020-06-10 20:36:05

    Osiągnięcia Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, pomimo trzech dekad działania, są nikłe. Wykształcono armię całkowicie wadliwie wyedukowanych urzędników o nędznej antypolskiej mentalności. Odpowiedni dla beendetyzmu sprzęt, ułatwiający penetrację hohenzollernowską. Bo fakt jest taki, że przez dziesięciolecia ponosimy same klęski. Przyzwyczailiśmy się, dzięki tej szkole, do kultury samoinwazji. Z perspektywy trzech dekad widać, że każda dyrekcja KSAP, od r. 1991, reprezentowała umysły niezwykle ograniczone i tym stylem myślowym infekowała dyplomantów, którzy oczekują tylko awansu własnego, a nie rozwoju ani siebie, ani państwa. Misją KSAP jest przyciągnięcie największych miernot, tych, którzy nie mają w sobie niczego z wielkiej dekady S 1980-89, którzy chcą jak mówi antropolog (J. Vetulani, K. Karoń) tylko się nakraść, którzy nie mają żadnej popiełuszkowej iskry społecznika, którzy wcale nie przejawiają chęci pracy dla innych, ani empatii. Jak widać z potwornych klęsk w każdej branży (stocznie, auta, windy, handel, dźwigi, huty, Al, S, C, Cu, Fe, H2SO4, cement, mięso, kasze, mleko, wszelka żywność, edukacja, demografia i dosłownie każda dziedzina życia), KSAP wypuściła półtora tysiąca istotnie ograniczonych umysłowo absolwentów i wydaje się, że ten kardynalnie wadliwy typ kształcenia tylko ugruntowała. Dyplomanci KSAP nie potrafią pracować, ich zaangażowanie w administracji jest szczątkowe, kompletnie nie rozumieją nawet istoty wspólnego dobra. Kształcenie w Krajowej Szkole Administracji Publicznej to szansa nie dla Polski, ale konkretystycznego uderzeniowego stylu komturów. Pracowników administracji samorządowej po KSAP cechuje ograniczenie umysłowe, co może w przyszłości skutkować zanikiem rozwoju Polski.

REKLAMA

Nie przegap żadnej nowości!

Subskrybuj newsletter PulsHR.pl


REKLAMA