Dowódcy, szczególnie komendant miejskiej policji, zlekceważył tę sytuację. Były małe siły policji. Chodzi o bezpieczeństwo - powiedział szef MSWiA Mariusz Błaszczak, pytany o zajścia 24 czerwca w Radomiu.

• Błaszczak był pytany w poniedziałek (3 lipca) w radiowej Jedynce o zajścia na manifestacji w Radomiu, zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca'76.
• Doszło tam do bójki pomiędzy przedstawicielami Młodzieży Wszechpolskiej oraz KOD-u.
• Komendant miejskiej policji zlekceważył tę sytuację; posłano zbyt małe siły policji- wyjaśnił.
• Jak podkreślił, dopóki rządzi PiS nie będzie przyzwolenia na burdy na ulicach.
"Dowódcy, szczególnie komendant miejskiej policji, zlekceważył tę sytuację. Były małe siły policji. Chodzi o bezpieczeństwo. Policja jest do tego powołana, żeby zapewnić bezpieczeństwo. Dopóki rządzi PiS nie ma przyzwolenia na burdy na ulicach" - powiedział szef MSWiA.
Czytaj też: Będą kolejne zwolnienia w radomskiej policji?
Jego zdaniem "totalna opozycja" chce doprowadzić do awantury na ulicach. "Do tego zmierza. Sami o sobie mówią, że są totalną opozycją, że będą walczyć z rządem, będą walczyć z Polską poprzez ulicę i zagranicę. W Radomiu była próba walki przez ulicę" - dodał Błaszczak.
Odniósł się do zapowiedzi b. prezydenta Lecha Wałęsy, że 10 lipca pojawi się na kontrmanifestacji miesięcznicy smoleńskiej. Według szefa MSWiA takie działania są przykładem walki z rządem poprzez zagranicę. "Żeby pokazać, że dzieje się coś złego. Tymczasem, jeśli dzieje się coś złego, to dlatego, że ludzie pokroju tego człowieka próbują odebrać prawo innym do gromadzenia się. Dlaczego tak robią? Ponieważ są bardzo sfrustrowani. Bo oni czerpali korzyści z tego systemu, układu, który przez lata w Polsce istniał" - mówił.
Czytaj też: Radom: Piotr Kostkiewicz odwołany z funkcji komendant policji
"Wszyscy są równi wobec prawa w Polsce. Bez względu na to jak się nazywają. Nie ma przyzwolenia na łamanie prawa. Wałęsa chce odebrać prawo innym. Istotą tej blokady nie jest to, żeby przedstawić swoje poglądy. Istotą tej blokady, która jest organizowana przez stronników, bojówki totalnej opozycji, jest odebranie prawa innym do gromadzenia się. Odebranie prawa do tego, aby mogli swobodnie modlić się, wspominać tych, którzy polegli 10 kwietnia 2010 r. Ci sami ludzie w Krakowie próbują zablokować wejście na Wawel premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu" - podkreślił szef MSWiA.

KOMENTARZE (0)