Zbilansowanie budżetu jest dziś dużym wysiłkiem dla wszystkich samorządów, w ramach oszczędności mogą ograniczać wydatki bieżące i nie zatrudniać nowych pracowników - ocenia prezydent liczącego 134 tys. mieszkańców Rybnika (Śląskie) Piotr Kuczera.

"Na pewno bardzo dużym wysiłkiem dla wszystkich samorządów jest dzisiaj zbilansowanie budżetu i osiąganie tzw. nadwyżki operacyjnej. Najgorszą bolączką jest pewna nieprzewidywalność, niepewność tego, co się może stać. Na pewno inflacja jest problemem, na pewno problemem jest cały proces inwestycyjny, który powinien postępować, również w oparciu o środki europejskie, na które czekamy" - powiedział w prezydent Kuczera.
Odnosząc się do sytuacji Rybnika, wskazał, że nadchodzi czas podsumowania pierwszego półrocza 2022 r., a trzy kluczowe parametry to zużycie energii, paliwa i koszty płac.
"Na pewno pewne wstępne podsumowanie nastąpi w przygotowaniach do budżetu na kolejny rok. Już widzę, że dyrektorzy poszczególnych jednostek, naczelnicy wskazują, że na zatrudnianie kolejnych pracowników raczej nie będzie nas stać, a ilość spraw ciągle rośnie. Zwolnienia to ostateczność i tego absolutnie nie chcę, tym bardziej, że pracy jest dużo, a chciałbym, żeby była jak najbardziej płynna, musimy też dotrzymywać terminów rozpatrywania spraw, a więc w sumie to złożona układanka" - ocenił.
Czytaj też: Rośnie liczba urzędników i koszty pracy w ministerstwach
Piotr Kuczera dodał, że rybnickie służby komunalne wystąpiły niedawno do magistratu o dodatkowe 600 tys. zł z powodu wysokich cen asfaltu.
"Czekamy na realizację zapowiedzi, które pojawiają się po stronie rządowej - subwencja wyrównująca, subwencja rozwojowa - te hasła gdzieś się przewijają, to nie do końca precyzyjne i budzi duży niepokój w samorządach, bo nie mamy pewności" - podkreślił prezydent Rybnika.



KOMENTARZE (0)