- Pandemia Covid-19 nie tylko spowodowała globalny kryzys ekonomiczny, ale wpłynęła prawie na każdy aspekt naszego życia.
- Koronawirus wprowadził również nowe zasady na rynku pracy i znacznie zmienił funkcjonowanie wielu firm, także w Polsce.
- To, co wcześniej wydawało się benefitem dla „uprzywilejowanych” lub osób na odpowiednich stanowiskach, dziś stało się oczywistą formą pełnienia obowiązków w „nowej normalności”.
Hot-desking, praca według elastycznego grafika, home office – te wszystkie „zjawiska” były obecne na polskim rynku pracy na długo przed pandemią i są dobrze znane HR-owcom. Częściej jednak kojarzone były z korporacjami czy pracą w „młodych” firmach technologicznych, start-upach. Korona-kryzys zmusił jednak większość firm w Polsce do funkcjonowania według nowych zasad praktycznie z dnia na dzień, przede wszystkim do przejścia w tryb pracy na zasadach home office.
Jak wynika z danych GUS, obecnie w naszym kraju aż 2,33 mln osób pracuje zdalnie, z czego 71,7 proc. (1,67 mln osób) z nich zaczęła korzystać z modelu pracy na zasadach home office po wybuchu epidemii.
Pracownicy, którym obcy był Skype czy prezentowanie się podczas służbowych spotkań online, musieli przywyknąć do nowej rzeczywistości. Było to również wyzwaniem dla ich przełożonych, którzy przykładowo, zamiast zarządzać zespołem pracującym w jednym biurze, musieli nagle kierować wieloma „biurami” jednocześnie… i to zdalnie. Każda osoba pracująca z domu stała się jednoosobowym oddziałem firmy, który ma swoje potrzeby i wymagania. Pracodawcy zatem stanęli przed koniecznością rozwiązywania problemów, które wcześniej nie wstępowały.
Halo, czy ktoś mnie słyszy
Nie tylko „nowa” forma komunikacji odbywająca się w kanale online, która, jak się okazało, wiązała się z wieloma trudnościami, była wyzwaniem samym w sobie. Sporym problemem okazały się również aspekty techniczne. Pracodawcy musieli zapewnić swoim pracownikom sprzęt do pracy zdalnej i zadbać o bezpieczeństwo danych klientów, które znalazły się poza firmową siecią. Kiedy te wymagania były spełnione, pracownicy musieli zorganizować sobie pozostałe warunki pozwalające na home office.
Czytaj więcej: Praca z domu czy w biurze? Te firmy nie mają tego dylematu
– Z naszych doświadczeń wynika, że pracownicy nie mieli problemu z przejściem w tryb pracy zdalnej. Z badania przeprowadzonego wśród naszych pracowników wynika, że praca na zasadach home office nie wpłynęła na ich produktywność. Co więcej, 45 proc. osób nawet stwierdziło, że pracując w ten sposób, zwiększyło swoją efektywność. Nie znaczy to jednak, że ta sytuacja nie postawiła żadnych wyzwań przed naszym teamem – zaznacza Agnieszka Surowiec, dyrektor HR i komunikacji w Intrum.
Jak dodaje, chociaż przeszło 80 proc. naszych pracowników otrzymało niezbędny sprzęt IT do pracy zdalnej (czyli praktycznie wszystkie osoby, które tego potrzebowały) i podobny odsetek stwierdził, że miał łatwy dostęp do wszystkich firmowych narzędzi i programów informatycznych, to jednak trzeba było dodatkowo postarać się o zorganizowanie sobie np. odpowiedniego fotela do pracy przy biurku, dodatkowego monitora czy szybszego łącza internetowego, by wygodnie pracować z domu.
Miejsce do pracy
Dla wielu pracowników w naszym kraju nie było to proste, ponieważ nie każdy posiada w domu własny gabinet czy dodatkowy pokój, który mógłby przeznaczyć na wykonywanie obowiązków służbowych. W wielu przypadkach więc taki kąt do pracy, pozwalający na komfortową pracę i spokojne prowadzenie wirtualnych spotkań ze współpracownikami trzeba było sobie dopiero zorganizować.
Poziom przygotowania do pracy zdalnej sprawdziła firma wnętrzarska VOX, która przygotowała raport “Gdy dom jest całym światem: życie Polaków podczas izolacji”. Zapytała m.in. o to, ile osób było gotowych na rozpoczęcie niemal z dnia na dzień home office. Okazało się, że aż 6 na 10 osób pracujących zdalnie podczas pandemii twierdziło, że nie musiały nic zmieniać w swoich czterech kątach, by przystosować je do wykonywania obowiązków zawodowych. Co szósta osoba w tym celu zmieniła nieco aranżację pomieszczenia, a co dwunasta - dokupiła nowe meble lub akcesoria.
Gdzie najczęściej zasiadamy do pracy? Przede wszystkim w salonach (52 proc. odpowiedzi) i sypialniach (20 proc.). W ostatnich miesiącach te wnętrza zyskały nowe funkcje, bo średnio ponad 4 na 10 osób w związku z pandemią rozpoczęły pracę w trybie zdalnym – a to właśnie w jednym z tych dwóch pomieszczeń najczęściej urządzamy robocze kąciki.
Czytaj więcej: Kawa, cukier, papier toaletowy - czyli kosztowne home office
- Pandemia nas zaskoczyła, ale również pokazała, że potrafimy dopasować się do nowej sytuacji. Siedzimy w domu, pracujemy zdalnie, zamawiamy przez internet rzeczy, których wcześniej raczej nie kupowaliśmy online, i zmieniamy swe codzienne przyzwyczajenia. Skutki epidemii mogą mieć znaczący wpływ na nasze życie, bo część nowych nawyków, jak choćby praca zdalna, mogą zostać z nami na dłużej - komentowała wyniki badania Katarzyna Bryze, szefowa działu rozwoju mebli VOX.
Rodzina na głowie
Trudność zadania potęgował fakt, że niemała grupa musiała pogodzić obowiązki służbowe z domowymi – z powodu lockdownu dzieci także zostały w domach. Każdego dnia trzeba było jednocześnie pełnić rolę pracownika, na którym polegają inni, rodzica, nauczyciela oraz dbać o dom, itp.
– Przed kryzysem ważne było, aby pracodawca pomagał swoim pracownikom w zachowywaniu work-life balance. Trudno jednak mówić o równowadze między tymi sferami, jeżeli całe życie pracowników zaczęło się toczyć na jednej przestrzeni. Dlatego w prowadzonych działaniach z obszaru employer brandingu raczej należało postawić na wskazywanie pracownikowi, jak umiejętnie godzić wykonywanie obowiązków rodzinnych i służbowych, a jeżeli dana sytuacja pracownika tego wymagała, nieść konkretną pomoc - komentuje Agnieszka Surowiec.
Dodaje też, że w Intrum to zadziałało, ponieważ tylko 15 proc. pracowników stwierdziło, że trudne jest lub wręcz niemożliwe utrzymanie równowagi między życiem prywatnym, a pracą, pracując zdalnie. Z kolei 83 proc. osób zadeklarowało, że nie miało osobistych czy rodzinnych wyzwań z przystosowaniem się do pracy zdalnej.
Warto przypomnieć, że już kilka lat temu profesor Timothy Golden, psycholog i koordynator obszaru zarządzania przedsiębiorstwem i organizacją w Rensselaer Polytechnic Institute w Troy w stanie Nowy Jork, w swoich badaniach przekonywał, że praca zdalna powoduje izolację społeczną i zawodową, mniejsze możliwości wymiany informacji oraz zacieranie się granic między życiem zawodowym a osobistym.
Z jednej strony obowiązki rodzinne i społeczne mogą łatwo pojawić się w godzinach pracy, ale badania pokazują też, że częściej to jednak obowiązki zawodowe wkraczają w życie prywatne. Eksperci twierdzą, że bez postawienia zdecydowanych granic pracownicy mogą doświadczyć chronicznego zmęczenia i szybkiego wypalenia zawodowego.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)