- CBAM (Carbon Border Adjustment Mechanism), nazywany także granicznym podatkiem węglowym, ma zapobiegać wyprowadzaniu biznesu poza Europę.
- Oznacza to, że produkcja w wielu sektorach może wrócić na nasz kontynent.
- Skąd weźmiemy pracowników w kraju, w którym już ich brakuje? - zastanawiali się uczestnicy dyskusji "ESG – biznes od nowa", która odbyła się podczas XV Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Od 2025 r. duże europejskie firmy będą zobligowane do raportowania swojego śladu węglowego w ramach raportowania ESG (Environmental, Social, Governance - zarządzanie środowiskowo-społeczne), jednak by realnie zobowiązać biznes wysokoemisyjny do przemiany, potrzeba dodatkowego narzędzia. Ma być nim CBAM (Carbon Border Adjustment Mechanism), nazywany także granicznym podatkiem węglowym. Ma on zapobiegać wyprowadzaniu biznesu poza Europę.
Podatek węglowy będzie wdrażany stopniowo. Najpierw raportowanie
CBAM będzie początkowo obejmował konkretne produkty w niektórych najbardziej emisyjnych sektorach: żelaza i stali, cementu, nawozów, aluminium, energii elektrycznej i wodoru, jak również niektórych prekursorów i ograniczonej liczby produktów rynku niższego szczebla. Rozporządzenie będzie mieć również zastosowanie – w ściśle określonych przypadkach – do emisji pośrednich.
CBAM wedle założeń ma zacząć funkcjonować od października 2023 r. Początkowo działać będzie uproszczony CBAM, sprowadzony do obowiązków sprawozdawczych - celem jest zgromadzenie danych. CBAM w pełnym zakresie będzie wprowadzany stopniowo, równolegle do wycofywania bezpłatnych uprawnień w danych sektorach. Ma to zapewnić zgodność mechanizmu z międzynarodowymi przepisami dotyczącymi handlu.
Zamiast towarów z Azji ściągniemy azjatyckich pracowników?
Czy wprowadzenie CBAM zmieni sytuację na polskim i europejskim rynku pracy? Może się tak stać, gdy przestanie być opłacalne sprowadzanie towarów np. z dalekiej Azji, bo obarczone będą one wysokimi środowiskowymi opłatami. A wtedy produkcja wróci do Europy i Polski, gdzie już dziś pracowników brakuje.
Zdaniem Piotra Kamińskiego, wiceprezesa Pracodawców RP rynek pracy to jedno z największych wyzwań dla Polski. Zwraca on jednak uwagę na fakt, że mamy problem z nieefektywnością pracy. - Myślenie o ESG to myślenie o transformacji gospodarki w kwestiach środowiskowych, ale i o takiej zmianie, by ludzie mogli pracować w ciekawych miejscach i efektywnie. Do tego, żeby rynek pracy się zmieniał, potrzebne jest partnerstwo biznesu i państwa oraz lokalnego samorządu - podkreśla.
Zapytany czy będziemy potrzebować emigrantów (np. z Azji) na rynku pracy, odpowiada: Nie uciekniemy przed tym. Już dziś w polskich firmach pracują ludzie z wielu stron świata: od Indii po Australię, od Kanady po kraje Afryki.
- Poziom bezrobocia w Polsce jest niski, ale wynika też ze zbyt dużych wymogów regulacyjnych, które powodują, że czasami tak naprawdę do prostej rzeczy potrzebujemy ludzi i nie wszystko da się jeszcze zautomatyzować.
Firmy mają teraz olbrzymie wyzwanie związane z edukacją i tworzeniem świadomości potrzeb w zakresie ESG także u pracowników. - Prawda jest taka, że nigdy nie zrobimy niczego w naszych firmach, jeżeli nie będziemy mieli świadomych pracowników - uważa Piotr Kamiński.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (3)