Już co trzecia osoba nie może doczekać się powrotu do biura. Pracodawcy wdrażają zalecane środki bezpieczeństwa i higieny w miejscu pracy. Mogą też wdrożyć nowe benefity, które zmniejszą ryzyko zakażenia.

- Epidemia koronawirusa zmieniła tryb życia i pracy milionów Polaków, rzucając wyzwanie setkom pracodawców - do nowej sytuacji dopasowuje się także rynek świadczeń pozapłacowych.
- Dziś benefity z czasów przed koronawirusem muszą przejść transformację i dostosować się do aktualnego trybu naszego życia.
- Przykładem nowych rozwiązań jest Wirtualna Stołówka czy Free Now to Work, czyli darmowe dojazdy do pracy.
Polakom brakuje dawnej normalności. Mimo, że 64 proc. pracowników przyznaje, że jeżeli będą mieli taką możliwość, będą częściej korzystać z możliwości pracy zdalnej, to według ankiety przeprowadzonej przez firmę Cateringoo, 30 proc. pracowników biurowych nie może się doczekać powrotu do biura. W domu brakuje im wygodnego i odosobnionego miejsca do pracy (88 proc.), przestrzeni na tzw. cichą pracę (67 proc.) i integracji ze znajomymi z biura (46 proc.). Ponad połowa jest zmęczona sytuacją i “życiem w zawieszeniu”.
Lunch w pracy po nowemu
Szacuje się, że w pierwszej fali powrotów do pracy stacjonarnej za biurko wróci ok. 10-15 proc. pracowników. Obowiązek zadbania o ich bezpieczeństwo spoczywa na pracodawcy. Wspólny lunch pełnił dotąd funkcję integracyjną. Dziś to wrażliwy punkt na mapie bezpieczeństwa w biurze. Zatłoczone stołówki czy dziesiątki rowerzystów dostarczających codziennie lunch do biurowców to elementy, które wiele firm musi dziś ograniczyć.
Firmy szukają rozwiązań, które nie zabiorą pracownikom możliwości zjedzenia obiadu w pracy, chociaż jest to trudny orzech do zgryzienia, jeśli chce się dostosować do wszystkich obowiązujących procedur. Pomóc w tej kwestii może Wirtualna Stołówka. To rozwiązanie, które powstało na początku pandemii i pomogło w zarządzaniu procesem zamawiania i dostarczania posiłków do firm, których pracownicy wciąż musieli pracować z biur.
- Jeden z naszych klientów zwrócił się do nas na początku pandemii z prośbą o zorganizowanie codziennych dostaw lunchy dla pracowników. Zarządzający firmą chcieli ograniczyć wyjścia pracowników w czasie przerwy na lunch na zewnątrz, a także zminimalizować liczbę dostawców/kurierów przewożących jedzenie. Ryzyko zarażenia wirusem chociaż jednej osoby wiązało się z kwarantanną dla całego zespołu, dlatego wprowadzenie naszego rozwiązania było strzałem w dziesiątkę - komentuje Natalia Myszkowska, CEO Cateringoo.
Kłopotliwy dojazd do pracy


KOMENTARZE (0)