W Indiach, dzięki pomocy studentów Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, powstanie dom dla trędowatych.

- Dom zbudowany zostanie z okazji setnej rocznicy urodzin o. Mariana Żelazka. Pochodzący spod Poznania misjonarz przez lata prowadził w Indiach kolonię dla trędowatych.
- - "Dom na setne urodziny" powstanie dzięki zaangażowaniu darczyńców i studentów z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
- Koszt budowy oszacowano na 25 tys. zł.
- Pieniądze zostały zebrane nawet z nadwyżką. Oczywiście całość tej kwoty zostanie przekazana do Indii, gdzie w wiosce dla trędowatych powstanie dzięki nim jeden z domów. Zamieszka w nim jedna z rodzin dotkniętych tą chorobą - poinformowała prezes fundacji "Redemptoris Missio" Justyna Janiec-Palczewska.
Podkreśliła, że trędowaty w Indiach to człowiek odrzucony. - Mimo że istnieje skuteczne leczenie, temat trądu to wciąż temat tabu. Nikt oprócz misjonarzy nie interesuje się losem tych ludzi, którzy ze względu na chorobę żyją w koloniach, poza społeczeństwem - niejednokrotnie bez dostępu do opieki zdrowotnej, szkół i bez pracy - powiedziała.
Dodała, że właśnie wśród osób chorych na trąd pracował werbista o. Marian Żelazek SVD. Stworzył on dla swoich podopiecznych szpital, kuchnię miłosierdzia, szkołę i warsztaty pracy. - Chorzy wraz z rodzinami żyją w skrajnie ubogich warunkach; zamieszkują niewielkie, wymurowane przez o. Mariana pomieszczenia - powiedziała. Jak mówiła, po śmierci ojca Mariana trędowaci za własne, najczęściej użebrane pieniądze wybudowali mu w miejscu, w którym zmarł, pomnik.
Czytaj więcej: ZUS chce uczyć Polaków oszczędzania na emeryturę. Zaczyna od najmłodszych
Poznańscy studenci, którzy zaangażowali się w zbiórkę środków na budowę domu, postanowili pojechać do Indii. Podróż finansowali we własnym zakresie. Na miejscu uczestniczyli w obchodach setnej rocznicy urodzin o. Mariana Żelazka.
- Przechadzając się po wiosce, mogliśmy zobaczyć na własne oczy warunki, w których żyją osoby dotknięte trądem oraz ich rodziny. Niektórzy z nich mają szczęście mieszkać już w nowo wybudowanych domkach, inni żyją w dużo skromniejszych warunkach. Narażeni są na podtopienia w porze deszczowej, a co za tym idzie wilgoć i utrudnienia związane z gojeniem się ran, a także występowanie wielu infekcji - powiedziała jedna z uczestniczek wyprawy studentów Anna Maria Jabłuszewska.


KOMENTARZE (0)