Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
• Rektorzy uczelni mówią, że szkolnictwo wyższe od dawna wymagało reformy, a ta zaproponowana przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego budzi duże nadzieje.
• Zwracają jednocześnie uwagę, że kilka elementów należy doprecyzować, jak kształtowanie postaw czy wprowadzenie tzw. piątego poziomu kształcenia.
• Na ten temat dyskutowano podczas panelu „Edukacja i szkolnictwo wyższe” na Wschodnim Kongresie Gospodarczym w Białymstoku.
Reforma szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina jest „głęboka i fundamentalna” - ocenia Jan Szmidt, przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, a także rektor Politechniki Warszawskiej. Zaletą ustawy jest nacisk na badania naukowe, które zdaniem rektora powinny być źródłem dydaktyki – podobnie, jak się to dzieje na najlepszych uczelniach na świecie. Szmidt chwali też koncepcję „umiędzynarodowienia” nauki oraz przyznania autonomii uczelniom.
- Reforma jest głęboka i fundamentalna, zmienia obraz szkolnictwa wyższego. To nie jest ustawa ministra, ale ustawa nasza, z którą identyfikuje się środowisko. Będziemy jeszcze mówić o kolejnych propozycjach do ustawy – zapowiada prof. Szmidt.
Reforma szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina jest „głęboka i fundamentalna” - ocenia Jan Szmidt, przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, a także rektor Politechniki Warszawskiej. (fot. PTWP)
- Mówiąc o reformie, powinniśmy mieć świadomość tego epokowego wydarzenia – dodaje Edward Hościłowicz, rektor Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku. Zaznacza, że sektor szkolnictwa wyższego jest najmniej zreformowanym sektorem w Polsce. – Trzymajmy kciuki za to, aby to przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem. Środowisko przedstawicieli uczelni zaakceptowało ten projekt reform – mówi z entuzjazmem.
A jak reforma szkolnictwa wyższego wpłynie na rynek pracowniczy? Z tą kwestią środowisko naukowe, ale także pracodawcy, wiążą spore nadzieje.
Edward Hościłowicz, rektor Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku (po lewej) zaleca trzymać kciuki za reformę. (fot. PTWP)
- Patrzę na to od strony gospodarczej, uważam, że ta ustawa poprawia sytuację naszych uczelni, bo ona wymusza współpracę uczelni z przemysłem – mówi Roman Kaczyński, prorektor ds. rozwoju Politechniki Białostockiej i dodaje: - To jest dobre, bo to zmusza do myślenia o współpracy. Klaruje rolę uczelni na zewnątrz i wewnątrz środowiska akademickiego.
Edyta Dąbrowska (kierownik Referatu Regionalnego Obserwatorium Terytorialnego, Departament Rozwoju Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego), mówiąc o szkolnictwie wyższym, odnosi się do kwestii kompetencji i faktycznych umiejętności pozyskiwanych przez absolwentów zarówno na poziomie szkolnictwa wyższego, jak i szkół zawodowych.
- Stanowiska pracy, które funkcjonują w gospodarce, są różnie nazywane przez pracodawców. Przede wszystkim dziś poszukuje się konkretnych umiejętności, często kwalifikacji. W związku z tym wszelkie badania rynku pracy, które są prowadzone, wymagają pewnych uzupełnień dotyczących różnego rodzaju umiejętności i kompetencji, także o charakterze miękkim – mówi Dąbrowska.
Roman Kaczyński, prorektor ds. rozwoju Politechniki Białostockiej (w środku) docenia współpracę uczelni z przemysłem. (fot. PTWP)
Pewne efekty współpracy uczelni z pracodawcami są widoczne już teraz. Potwierdza to Aneta Andruszkiewicz, dyrektor personalna w firmie Unibep, która prężnie współpracuje z Politechniką Białostocką.
- Uczelnie dzisiaj otwierają się na biznes i na to, żeby nasi specjaliści prowadzili zajęcia na uczelniach. Dzięki temu młodzi ludzie już na etapie studiów mają styczność z doświadczonymi osobami. Zauważalna jest także otwartość nauczycieli akademickich na to, by podnosić poziom swojej wiedzy i kompetencji właśnie poprzez kontakt z biznesem – mówi Andruszkiewicz i dodaje, że w reformie szkolnictwa wyższego widzi dużą szansę dla pracodawców, bo ta zakłada zmiany w zakresie badań i rozwoju, czyli właśnie współpracę uczelni z biznesem.
Pewne efekty współpracy uczelni z pracodawcami są widoczne już teraz. Potwierdza to Aneta Andruszkiewicz, dyrektor personalna w firmie Unibep. (fot. PTWP)
Maciej Perkowski, kierownik Zakładu Prawa Międzynarodowego Publicznego na Uniwersytecie w Białymstoku zauważa, że reforma musi uwzględnić nawet szkoły podstawowe i średnie, bo młodzież stamtąd przechodzi na szkolnictwo wyższe.
- Aby szkolnictwo wyższe mogło poradzić sobie z tą młodzieżą, musi być spójność między tymi obszarami. Sam zainicjowałem reformę programową u siebie na wydziale, stworzyliśmy przedmiot „Obyczaje i reguły akademickie”, którego efektem jest kształtowanie postaw. Uczenie ludzi współdziałania i kształtowanie wzajemnych relacji powinno się wynosić ze szkoły. Uważam, że ta spójność dopiero wtedy da prawdziwy efekt – mówi profesor.
Maciej Perkowski, kierownik Zakładu Prawa Międzynarodowego Publicznego na Uniwersytecie w Białymstoku zauważa, że reforma musi uwzględnić nawet szkoły podstawowe i średnie. (fot. PTWP)
W podobnym tonie mówi Aneta Andruszkiewicz: - My zajmujemy się także wpływaniem na postawy rodziców. Chodzi o sytuacje, gdy dziecko nie mając odpowiednich umiejętności, odpowiedniego poziomu intelektualnego, jest forsowane, żeby ukończyć studia za wszelką cenę – tłumaczy Andruszkiewicz. – Jeździmy po szkołach gimnazjalnych i rozmawiamy z rodzicami o tym, że dziecko ma możliwość przyjść i sprawdzić, czy poziom szkoły zawodowej jest dla niego wystarczający, a jeśli nie, to ma możliwość pójścia do technikum a później przejścia na politechnikę.
- Istotne jest, żeby u dzieci kształtować odpowiednią chęć nauki i żeby mierzyć siły na zamiary. Mamy całe rzesze ludzi z wyższym wykształceniem siedzących na kasach w Biedronce, a chyba nie o to chodzi, żeby w tym kierunku kształcić. Limity na uczelniach to jedno, ale ważna jest też jakość kształcenia – mówi przedstawicielka Unibep.
Jan Szmidt zwraca uwagę na jeszcze jedną bolączkę szkolnictwa wyższego – brak dobrze określonego tzw. piątego poziomu kształcenia. Chodzi o krótkie cykle szkolenia, które mają zwiększyć dostępność specjalistów na rynku pracy.
Pracodawcy dzisiaj poszukują przede wszystkim konkretnych umiejętności - mówi Edyta Dąbrowska, kierownik Referatu Regionalnego Obserwatorium Terytorialnego, Departament Rozwoju Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego. (fot. PTWP)
- Piąty poziom kształcenia na całym świecie robi karierę. Brakuje osób poniżej tytułu inżyniera, ale z konkretnymi kompetencjami. Przykładowo kierowca TIR-a albo operator potężnej maszyny za miliony złotych to strasznie poważny człowiek. Mało kto ma w ręku taki majątek, który można zniszczyć jednym ruchem – mówi Szmidt.
Edward Hościłowicz dodaje: - Minister zapowiada również zmniejszenie o 50 proc. biurokracji. Wiele dotychczas obowiązujących wskaźników źle ukierunkowywało pracę uczelni. To, że uczelnie dzisiaj kształcą ludzi siedzących na kasach, to rezultat błędnych biurokratycznych wskaźników. Liczymy, że reforma przyczyni się do wykorzystania potencjału naukowego i intelektualnego, który drzemie w polskich uczelniach.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)