Wśród protestów rozpoczął się w Turcji proces dwóch nauczycieli strajkujących od czasu ich zwolnienia z pracy w ramach represji po nieudanym puczu. Policja użyła gazu łzawiącego wobec protestujących w obronie nauczycieli; zatrzymano co najmniej 20 osób.

Zarówno nauczyciele, jak i ich obrońcy nie byli obecni na sali sądowej w momencie rozpoczęcia rozprawy. Według tureckiej żandarmerii oskarżeni mogliby próbować uciec z sali sądowej mimo ich słabego stanu zdrowia.
Jak podała agencja Reutera, co najmniej stu prawników było obecnych w gmachu sądu gotowych, by bronić nauczycieli. Nie zostali jednak wpuszczeni na salę sądową.
We wtorek (12 września) Turcja wydała nakaz zatrzymania 18 prawników z kancelarii broniących nauczycieli; jak podała agencja AFP, co najmniej 15 z nich zostało aresztowanych.
"Pierwszą przeszkodą przeciwko uczciwemu procesowi było zatrzymanie prawników (strajkujących nauczycieli), które było ukrytą próbą zastraszenia sędziów. Teraz nie mogą stawić się w sadzie, co jest jawnym naruszeniem ich prawa do obrony (oskarżonych)" - powiedział Baris Yarkadas, deputowany opozycyjnej Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP).
Przed gmachem sądu na znak poparcia dla nauczycieli zebrało się kilkadziesiąt osób, w tym deputowani CHP i prokurdyjskiej opozycyjnej partii Ludowej Partii Demokratycznej (HDP).
Policja próbowała rozproszyć zebranych przed budynkiem za pomocą gazu łzawiącego, a na sali sądowej oraz przed sądem rozmieszczono oddziały policji. Co najmniej 20 protestujących zostało aresztowanych.
Uniwersytecka wykładowczyni literatury Nuriye Gulmen i nauczyciel w szkole podstawowej Semih Ozakca podjęli głodówkę pół roku temu, kiedy zostali zwolnieni z pracy w wyniku represji po nieudanym puczu przeciwko prezydentowi Turcji Recepowi Tayyipowi Erdoganowi w lipcu 2016 roku.
Władze zatrzymały ich w maju, oskarżając o związki z uznawanym przez Ankarę za organizację terrorystyczną Rewolucyjnym Frontem-Partią Wyzwolenia Ludu (DHKP-C). Ich protest miał na celu zwrócenie uwagi na trudną sytuację ok. 150 tys. osób, które zostały zwolnione z pracy w ramach represji po lipcowym puczu.
W zeszłym miesiącu Europejski Trybunał Praw Człowieka odrzucił ich wniosek, by nakazać władzom tureckim zwolnienie ich z powodów zdrowotnych.



KOMENTARZE (0)