Walutą przyszłości rynku pracy będą przywództwo, umiejętności miękkie i empatia. Trzeba kształcić studentów tak by byli przygotowani do życia. Ważne jest nie tylko kształcenie, ale również tzw. umiejętności miękkie.
- Autor:Aneta Kaczmarek
- •16 maj 2018 12:17

– Przed dzisiejszym absolwentem jest ponad 40 lat pracy, nierzadko 45. W tym czasie będzie kilka razy zmieniał zawód, kilkanaście razy będzie zmieniał potrzeby kompetencji dyktowane przez pracodawcę i kilkanaście razy będzie mieniał samego pracodawcę. To pokazuje przed jakim wyzwaniem stoimy – mówi Tomasz Ślęzak, wiceprezes Work Service.
Zaznacza, że problemem współczesnego szkolnictwa jest brak nacisku na tzw. umiejętności miękkie.
- Młodzi ludzie, kończąc edukację, nie znają siebie, swoich mocnych stron, a studia często wybierają pod wpływem rodziców, kolegów, mody. Zamiast wskazywać potrzebne zawody powiem o metaoczekiwaniach rynku. Edukacja powinna zwrócić uwagę na umiejętność uczenia się, adaptacji i elastyczność w zmieniających się zawodów. Cierpimy na deficyt umiejętności miękkich. Młodzi ludzie doskonale poruszają się w nowinkach internetowych, ale jak przychodzi do prawdziwej, realnej komunikacji, wychodzą deficyty – podczas rozmowy kwalifikacyjnych i już w pracy – zaznaczył Ślęzak.
Jak ocenił, trzeba zacząć kształcić cechy ludzkie – inicjatywa, kreatywność, innowacja i empatia.
Artykuł powstał podczas sesji "System edukacji – nowe spojrzenie", która odbyła się na Europejskim Kongresie Gospodarczym.


KOMENTARZE (0)