Ministerstwo edukacji zmieniło nazwy szkół zawodowych na branżowe. Teraz stara się przygotować szkoły do tego, aby faktycznie spełniały potrzeby rynku pracy.

• Resort edukacji organizuje kolejne seminaria z pracodawcami na temat szkolnictwa branżowego.
• Do dyskusji zaprasza ekspertów i przedstawicieli branż, które potrzebują rąk do pracy.
• Tymczasem zainteresowanie uczniów pokazuje, że jest za wcześnie, aby mówić o spektakularnym sukcesie szkół branżowych.
Do dyskusji na temat przyszłości szkolnictwa zawodowego zaproszono przedstawicieli następujących branż: ekonomiczno-administracyjno-biurowej oraz poligraficzno-fotograficzno-reklamowej. W spotkaniu udział weźmie również wiceminister edukacji Marzena Machałek.
To czwarte z cyklu 12 spotkań, których celem jest wypracowanie konkretnych zmian w szkolnictwie branżowym w oparciu o uwagi i praktyczne wskazówki pracodawców poszczególnych branż. W dwóch poprzednich seminariach brali udział m.in. przedstawiciele transportu kolejowego, drogowego, fryzjerstwa i krawiectwa.
- Podczas seminariów eksperci dyskutują o najważniejszych aspektach kształcenia zawodowego. Rozmowy dotyczą m.in. tego, w jakich branżach i zawodach powinniśmy uczyć młodych ludzi i jak należy weryfikować wiedzę oraz umiejętności uczniów. Ważnym elementem spotkań jest również omówienie głównych problemów dotyczących danej branży i jej potrzeb. Podczas tych dyskusji najcenniejszy jest właśnie głos pracodawców – tłumaczą przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Seminarium odbywa się w dniach 6-7 listopada w Warszawie.
Na razie szkoły zmieniły nazwy
Po pierwszych naborach do szkół branżowych trudno być optymistą. Ze sporządzanych przez samorządy list uczniów zakwalifikowanych do szkół branżowych wynika, że zainteresowanie szkołami branżowymi jest na podobnym poziomie co w przypadku szkolnictwa zawodowego. Przykładowo, jak podawała „Rzeczpospolita”, w Lubinie po pierwszym naborze na przygotowane 1062 miejsca w szkołach branżowych zakwalifikowało się 276 kandydatów. Sytuacja wyglądała podobnie w innych miastach.
Zmiana samej nazwy szkolnictwa zawodowego na branżowe na niewiele się zdała – tak przynajmniej uważa część ekspertów. Zdaniem Jacka Kwiatkowskiego, prezesa zarządu Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Katowicach, trudno mówić tutaj o rewolucji.


KOMENTARZE (0)