Wyjaśnił, że tzw. włoski protest będzie polegał na wykonywaniu tylko tych czynności, które są opisane w przepisach prawa oświatowego. Zapowiedział, że protest rozpocznie się w środę, ale - jak zaznaczył - każda szkoła i każdy nauczyciel podejmuje indywidualną decyzję o udziale w proteście i mogą się do niego przyłączyć np. za miesiąc. Dodał, że akcja ma charakter bezterminowy.
"Chcemy prosić nauczycieli o to, żeby nie podejmowali się wykonywania tych czynności, które nie leżą w zakresie ich zadań i które wprost nie wynikają z umowy podpisanej z kierownikiem zakładu pracy" - powiedział Broniarz.
Powiedział, że jest to protest w obronie podstawowych praw pracowniczych nauczycieli.
"Jest to protest w obronie godności naszego zawodu, a jednocześnie walka o to, żeby praca nauczyciela była nie tylko regulowana przepisami prawa, ale także, aby wynagrodzenia z tego tytułu otrzymywane, było wprost efektem tego, co nauczyciele robią" - powiedział prezes ZNP.
"Akcja nie jest wymierzona przeciwko dziecku, przeciwko uczniom (...). Na pewno nie jest to kampania przeciwko komuś. Nikogo nie atakujemy, z nikim nie walczymy. Nie pokazujemy, że ktoś jest naszym przeciwnikiem ani, nie daj Boże, wrogiem" - powiedział dziennikarzom po posiedzeniu Zarządu Głównego ZNP.
"W każdym normalnym zakładzie pracy pracownik przychodzi ma przygotowane stanowisko pracy i jeżeli pracuje powyżej normy otrzymuje wynagrodzenie wynikające z godzin nadliczbowych. Jesteśmy jedynym zawodem, który musi sobie to stanowisko przygotować, zbudować i wyposażyć, zadbać o materiały do realizacji przedsięwzięcia edukacyjnego, które w danym momencie jest przedmiotem jego pracy i bardzo często musi to robić za swoje lub rodziców pieniądze. Także na to zwracamy uwagę" - dodał.
Prezes ZNP podkreślił, że akcja nie jest wymierzona przeciwko komukolwiek. "Nie jest to na pewno protest wymierzony przeciwko dziecku, nie walczymy też z ministrem edukacji narodowej" - powiedział Broniarz. "Nikogo nie atakujemy, z nikim nie walczymy. Nie pokazujemy, że ktoś jest naszym przeciwnikiem ani, nie daj Boże, wrogiem" - dodał. Zaapelował do rodziców o zrozumienie sytuacji.
Sławomir Broniarz (fot. znp.edu.pl)
"Chcemy by ci, którzy zdecydują się aktywnie włączyć w protest spotkali się z dyrektorami szkół i wyjaśnili, na czym protest ma polegać, by spotkali się z rodzicami i organami prowadzącymi, ale jesteśmy też otwarci na spotkania z organizacjami pozarządowymi (...). Jesteśmy otwarci na współpracę z każdym: od straży pożarnej począwszy do kole gospodyń wiejskich kończąc, dlatego, że chcemy uzmysłowić wszystkim interesariuszom, że edukacja jest przedsięwzięciem, za które odpowiadamy wszyscy. Nie może by tak, że nauczyciel jest pochyłym drzewem, na które każda koza wejdzie" - zaznaczył prezes ZNP. Jak mówił, akcja protestacyjna ma charakter edukacyjny, ma pokazać społeczeństwu jak wiele zadań wykonuje nauczyciel.
Poinformował, że ZNP oczekuje od ministra edukacji niezwłocznie podjęcia prac nad odbiurokratyzowaniem pracy nauczycieli, uporządkowaniem przepisów prawa, tak by nauczyciele wiedzieli w ramach jakich ram prawnych funkcjonują oraz podjęcia rozmów na temat wzrostu wynagrodzeń nauczycieli w 2020 r.
Broniarz podał, że Zarząd Główny ZNP podjął we wtorek także uchwałę w sprawie przygotowania obywatelskiego projektu zmierzającego do podwyższenia wynagrodzeń nauczycieli tak, aby wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela dyplomowanego było równe przeciętnemu wynagrodzeniu w kraju w III kwartale roku poprzedzającego wejście w życie tej ustawy.
"Mam nadzieję, że wraz z nowo wybranym Sejmem, po wyborze marszałka, będziemy mogli rozpocząć procedurę zbierania podpisów pod tą uchwałą i ustawą obywatelską" - powiedział szef ZNP.
Aby projekt przygotowany przez ZNP stał się formalnie inicjatywą obywatelską, związek musi zebrać tysiąc podpisów osób popierających tę idee, następnie zarejestrować u marszałka Sejmu komitet inicjatywy obywatelskiej, po czym zebrać w ciągu trzech miesięcy 100 tys. podpisów osób popierających projekt.
Obecnie wysokość wynagrodzenia nauczycieli jest pochodną kwoty bazowej dla nauczycieli określanej jest co roku w ustawie budżetowej. Służy ona do wyliczania tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli. Na średnie wynagrodzenie składa się wynagrodzenie zasadnicze i dodatki określone w Karcie nauczyciela. Jest ich kilkanaście. Nauczycielskie związki zawodowe od lat podkreślają, że nauczyciele dostają tylko po kilka dodatków z listy, a wysokość niektórych z nich jest niska. Wskazują, że o faktycznych zarobkach nauczycieli świadczy wysokość wynagrodzenia zasadniczego. Określa ją co roku minister edukacji w rozporządzeniu o minimalnych stawkach wynagrodzenia nauczycieli.
KOMENTARZE (0)