Najlepsze uczelnie niepubliczne w Polsce nie narzekają na brak chętnych mimo tego, że koszt studiów sięga tu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych za rok akademicki. Uczelnie chwalą się programami dostosowanymi do aktualnych potrzeb rynku pracy, kadrą złożoną z wykładowców-praktyków i atrakcyjnymi zarobkami, które osiąga się po ukończeniu uczelni. Absolwenci najdroższych uczelni zarabiają nawet powyżej 24 tys. zł miesięcznie.
Wybór kierunku studiów wcale nie jest prosty, a to tylko początek dylematów. Trzeba jeszcze wybrać odpowiednią uczelnię. Na najpopularniejszych kierunkach uniwersytetów publicznych ustawiają się kolejki chętnych. O miejsce walczy tu nawet 20 osób. Chcąc zyskać gruntowne wykształcenie, kandydaci coraz częściej przeglądają ofertę szkół niepublicznych. Tam konkurencja nie jest tak duża, dzięki czemu łatwiej dostać się na wymarzony kierunek, ale za to za edukację trzeba płacić. I to niemało.
Na najlepszej uczelni niepublicznej w Polsce według „Perspektyw”, Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, za studia stacjonarne I stopnia trzeba zapłacić 10-12 tys. zł za rok. Najdroższe są studia w języku angielskim. Na kierunkach bachelor in management, management and artificial intelligence in digital society czy financial management trzeba zapłacić 22,5 tys. zł rocznie. To i dużo, i mało. Dużo w porównaniu z uczelniami publicznymi, gdzie za niestacjonarne studia na kierunkach ekonomicznych trzeba zapłacić maksymalnie 6 tys. zł. Mało, jeśli weźmie się pod uwagę korzyści. Studiując na kierunku financial management, absolwenci uzyskują zwolnienie z 7 (spośród 9) egzaminów w ramach zdobywania prestiżowej międzynarodowej kwalifikacji zawodowej ACCA (Association of Chartered Certified Accountants).
ACCA to jedna z najbardziej docenianych przez pracodawców i najlepiej rozpoznawalnych biznesowych kwalifikacji zawodowych. Członkowie ACCA mają otwartą drogę do kariery wszędzie tam, gdzie poszukiwani są najlepsi specjaliści z zakresu rachunkowości i finansów. Do tego studenci Koźmińskiego na kierunku financial management zyskują możliwość uzyskania międzynarodowego dyplomu z rachunkowości zarządczej – CIMA. Co jeszcze wyróżnia tę szkołę? Zajęcia są w przeważającej mierze oparte na realnych przypadkach biznesowych, zapewniając tym samym, że zdobyta wiedza spełnia aktualne oczekiwania branży. Korzyści potwierdzają rankingi. Akademia Leona Koźmińskiego zajęła w 2018 roku 20. miejsce w światowym rankingu 100 najlepszych uczelni w kategorii nauczania zarządzania przygotowywanym przez „Financial Times”. Z raportu wynika, że absolwenci Akademii Leona Koźmińskiego w trzy lata po studiach zarabiają średnio prawie 76 tys. dolarów rocznie, czyli niemal 290 tys. zł.
Czytaj też: Jak wybrać studia? Liczy się pasja. Zarobki sprawą drugorzędną
Ponad 5 tys. zł na start
Sporo kosztują także studia na SWPS Uniwersytecie Humanistycznospołecznym, uczelni zajmującej drugie miejsce w rankingu „Perspektyw”. Najdroższa jest psychologia w języku angielskim. To koszt 4,9 tys. euro, czyli przeszło 20,5 tys. zł za rok edukacji. Ponad 16,5 tys. zł trzeba zapłacić za studia na kierunku socjologia w języku angielskim. Trzeci pod względem wysokości kosztów jest kierunek oferowany przez należącą do SWPS School of Form w Poznaniu. Mowa o wzornictwie, które kosztuje 14,8 tys. zł. Na pozostałych kierunkach, jak psychologia, prawo, skandynawistyka, kulturoznawstwo czy prawo roczne koszty wynoszą 9,5 tys. zł.
Z najnowszego raportu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wynika, że absolwenci Szkoły Prawa Uniwersytetu SWPS bardzo dobrze radzą sobie na rynku pracy. Monitoring pokazał, że szybko znajdują zatrudnienie po studiach i otrzymują najwyższe wynagrodzenie spośród wszystkich absolwentów tego kierunku w Polsce. Z badania losów zawodowych absolwentów szkół wyższych ELA wynika, że absolwenci kierunku prawa na SWPS zarabiają średnio miesięcznie 5,2 tys. zł brutto w pierwszym roku uzyskania dyplomu. Prawnicy z SWPS wyprzedzili tym samym absolwentów Akademii Leona Koźmińskiego i Uniwersytetu Warszawskiego.
Ponad 100 tys. zł za rok
Ani jednak tak popularna od lat psychologia, ani informatyka czy ekonomia nie są najdroższymi kierunkami studiów na uczelniach niepublicznych. Prym pod tym względem wiedzie kierunek aviation law and professional pilot licence oferowany przez Uczelnię Łazarskiego w Warszawie. To pierwsze tego typu studia w Polsce, które łączą dwie dziedziny wiedzy - pilotaż i prawo lotnicze. Za rok studiów trzeba tu zapłacić 24 tys. euro. To w przeliczeniu ponad 100 tys. zł.
Trzyletnie studia stacjonarne są skierowane zarówno do osób początkujących, jak i tych, które mają już za sobą kurs pilotażu, a także są absolwentami innych kierunków. - Nauka na podwójnym kierunku pozwala zabezpieczyć się na przyszłość w przypadku utrudnionych możliwości wykonywania zawodu pilota. Absolwent studiów może pracować w kilku zawodach – mówi dziekan Wydziału Prawa i Administracji dr hab. Anna Konert.
Jak wyjaśnia, absolwent zostaje zawodowym pilotem, ale zdobywa też kwalifikacje, które pozwalają pracować w organach i instytucjach lotnictwa cywilnego. – Dzięki takiemu wykształceniu w każdej chwili może zrezygnować z latania i pełnić służbę w administracji lotniczej – przekonuje dziekan.
Uprawnienia, które zdobędą absolwenci tego kierunku, obowiązują na wszystkich kontynentach. Po studiach można przystąpić do egzaminów praktycznych CPL(A)/ME oraz IRA (A) ME. Daje to później możliwość zdobycia licencji ATPL (Airline Transport Pilot Licence), czyli najwyższego stopnia, który pilot zawodowy może uzyskać w lotnictwie cywilnym. Uprawnia on do sterowania samolotami o masie powyżej 5,7 tony i zabierającymi na pokład ponad 9 pasażerów. Studenci, zanim po raz pierwszy usiądą za sterami prawdziwego samolotu, muszą spędzić 50 godzin na symulatorze w profesjonalnym ośrodku szkolenia pilotów Goldwings, który znajduje się niedaleko Uczelni Łazarskiego.
Zobacz też: Co warto studiować, by dobrze zarabiać? Poznaj najnowsze wyniki ELA
Ponad 100 tys. zł za rok to, wydaje się, ogromna suma. – Porównując zakres wiedzy i koszt czesnego z kosztem kursu w szkole lotniczej, studia wypadają pod tym względem korzystniej. W czesne wliczone są już godziny zajęć praktycznych z instruktorem oraz wypożyczenie samolotu – mówi Sylwia Solawa-Wrzosek z Łazarskiego. Poza tym, jak twierdzi, kurs praktyczny w szkole pilotażu to średnio tylko 45 godzin nauki latania i kilka godzin na symulatorze, czyli około 3 razy mniej niż na Uczelni Łazarskiego podczas trwania studiów.
Sylwia Solawa-Wrzosek zwraca też uwagę na perspektywy zatrudnienia. Przypomina, że w 2018 roku raport Boeinga pokazał, iż branża lotnicza może mieć problem z załogą. Z danych wynika, że do 2036 roku może brakować 637 tys. pilotów na całym świecie. Natomiast cała branża lotnicza będzie musiała zatrudnić dodatkowe 2 mln osób. – Biorąc pod uwagę te liczby, studiowanie kierunku związanego z lotnictwem jest bardzo przyszłościowe – mówi. Kuszą też atrakcyjne zarobki. Wysokość pensji zależy głównie od zatrudniającej linii lotniczej, liczby wylatanych godzin oraz samolotu, którym steruje pilot. „Forbes” podaje, że w PLL LOT pierwszy oficer zarabia średnio od 15 tys. zł miesięcznie.
Drugim pod względem wysokości opłat kierunkiem na Łazarskim jest kierunek lekarski. Roczne studia kosztują tu 56 tys. zł. Dla przykładu kierunek lekarski na studiach niestacjonarnych na Uniwersytecie Warszawskim kosztuje 38 tys. zł. Pomimo dość dużych kosztów, najlepsze uczelnie niepubliczne stale przyciągają kandydatów. Kusi rosnący prestiż i niesztampowe podejście do edukacji. Na SWPS studenci dostają na przykład do dyspozycji doradcę. Osobisty doradca sprawdza kompetencje i wskazuje wyzwania rozwojowe, pomaga zbudować ścieżkę specjalizacyjną czy nawet pomaga wybrać temat pracy magisterskiej.
KOMENTARZE (4)