Specjaliści z branży IT, biotechnolodzy, logistycy, lekarze, programiści, graficy, lekarze, doradcy finansowi, dietetycy i trenerzy to zawody wymieniane wśród najbardziej pożądanych. Mówi się o nich „zawody przyszłości”. Tymczasem polskie szkoły stawiają też na profesje dawno wyparte, ale jak się okazuje, wciąż pożądane.
Już niedługo, bo w maju, rozpocznie się rekrutacja do publicznych liceów, techników, szkół branżowych I stopnia, szkół dla dorosłych i szkół policealnych na rok szkolny 2018/2019. Przed uczniami niełatwa decyzja wyboru właściwego kierunku, co najczęściej idzie w parze z zawodem, który będą wykonywać w przyszłości. Tu okazuje się, że propozycje szkół mogą zaskakiwać.
Zespół Szkół Gastronomicznych w Częstochowie chce kształcić techników weterynarii, techników turystyki wiejskiej oraz techników obsługi turystycznej. Szkoła branżowa w Zespole Szkół im. Kochanowskiego stawia na magazynierów. Ciekawą, choć równie zaskakującą propozycję ma Zespół Szkół im. Andersa, przygotował ofertę m.in. dla optyków mechaników, techników realizacji dźwięków, zegarmistrzów, introligatorów czy drukarzy. Ale i to nie wszystko. Szkoła chce także kształcić tyfloinformatyków. To osoby, które zajmują się obsługą oprogramowania udźwiękowiającego i urządzeń brajlowskich, obsługą powiększalników i oprogramowania powiększającego, tworzeniem książek mówionych i obsługą elektronicznych urządzeń udźwiękowionych, konfigurowaniem systemów i sieci komputerowych.
- Przez ostatnie lata, zanim zostałam dyrektorem szkoły państwowej, byłam dyrektorem zawodowej szkoły niepublicznej i mając możliwość pracy w środowisku rzemieślniczo-zawodowym, zorientowałam się, że mamy dwa światy - publiczne szkolnictwo zawodowe sobie, a życie sobie - mówi Iwona Brzezowska, dyrektorka Zespołu Szkół im. gen. W. Andersa w Częstochowie. - Moja poprzednia szkoła kształciła optyków okularowych. To zawód, który jest na czasie, zapotrzebowanie na rynku pracy będzie ogromne. Współczesna technologia i oświetlenie powodują, że coraz mniejsze dzieci chodzą w okularach. Zawód zegarmistrza również obejmuje zakres mechaniki precyzyjnej. Obecnie praktycznie nie mamy już zegarmistrzów, ci, którzy jeszcze w tym zawodzie pracują, praktycznie nie mają następców. To próba ratowania unikatowego kierunku. Bardzo ryzykowna, ale również mająca na celu ścisłe powiązanie wykształcenia z możliwością zatrudnienia u konkretnego pracodawcy rzemieślnika.
Od września w częstochowskiej szkole ruszy inny nowy i niezbyt powszechny kierunek - tyfloinformatyka.
- Mając możliwość częstych wyjazdów za granicę, obserwuję fascynującą dla mnie rzecz - osoby niepełnosprawne, niewidome, nie mają praktycznie przeszkód w poruszaniu się w świecie osób w pełni sprawnych. Czynnie pracują zawodowo, są aktywne. Wracam do kraju i tylko w porywach widzę pracujące osoby niepełnosprawne, a już na pewno osoby niewidome. Niestety, rodzi się coraz więcej dzieci z różnymi dysfunkcjami i te osoby będą musiały wejść na rynek pracy i już teraz trzeba o tym myśleć - mówi dyrektorka.
W odpowiedzi na potrzeby rynku
Zespół Szkół Budowlanych i Ogólnokształcących w Biłgoraju wykształci m.in. dekarzy i zdunów, czyli rzemieślników, którzy specjalizują się w wykonywaniu wszelkiego rodzaj pieców - pokojowych, kuchennych, kominków itp. Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Łodzi w swojej ofercie ma m.in. kierunek technik chłodnictwa i klimatyzacji i technik energetyki odnawialnej. Wśród proponowanych przez inne szkoły ponadgimnazjalne zawodów znajdziemy również montera nawierzchni klejowych, technika urządzeń dźwigowych, technik przemysłu mody. Wiele szkół stawia też na techników robót wykończeniowych i monterów zabudowy.
Zapotrzebowanie na wyspecjalizowanych pracowników wyraźnie widać w ofertach pracy.
- Uwagę zwracają istotne wzrosty w kilku grupach zawodowych. Pierwszym z nich jest rosnące zapotrzebowanie na specjalizacje techniczne. Tłumaczyć je może dobrą kondycją np. firm produkcyjnych. Według GUS w styczniu i lutym 2018 w obszarze produkcji przemysłowej Polska odnotowała aż 8-procentowy wzrost w stosunku do tego samego okresu przed rokiem. To kolejne potwierdzenie faktu, że bardzo ważną rolę w najbliższych latach będzie pełnić wsparcie kształcenia zawodowego oraz na kierunkach ścisłych, przeciwdziałającego rosnącym tzw. lukom kompetencyjnym - mówi Rafał Nachyna, dyrektor zarządzający Pracuj.pl.
Czytaj też: Przeanalizowali prawie 150 tys. ofert pracy. Kogo i gdzie rekrutowano najczęściej?
Rosnąca popularność szkół branżowych nikogo nie dziwi. Pracodawcy oczekują od szkół wykwalifikowanych pracowników. I coraz częściej takich dostają.
- Tu nie można mówić o trendach, ale o kierunkach deficytowych. Każdy teren ma swoją specyfikę i inne zapotrzebowanie na pracowników. My na przykład mamy obecnie ogromne zapotrzebowanie na piekarzy i szkoły zwracały się do nas, by takie kierunki uruchamiać. To oczywiście jeden z wielu przykładów. Niejednokrotnie szkoły mają podpisane umowy z zakładami pracy, te z kolei zwracają się do szkół z prośbą o uruchomienie danego kierunku kształcenia. Szkolnictwo zawodowe ma się rozwijać w tym kierunku, żeby była jak największa współpraca z pracodawcami. Staramy się, by kształcące osoby miały pracę i jesteśmy otwarci na wszystkie propozycje ze strony pracodawców - mówi Beata Filipowska, p.o. dyrektora Wydziału Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego Kuratorium Oświaty w Lublinie.
Pracownicy poszukiwani
Poszczególne urzędy pracy publikują zestawienia zawodów deficytowych i nadwyżkowych. Oto przykładowe zwody deficytowe w wybranych urzędach w 2017 r. W woj. wielkopolskim w grupie tej byli mistrz produkcji w przemyśle przetwórczym, optyk okularowy, specjalista do spraw baz danych i sieci komputerowych. W woj. zachodniopomorskim najbardziej brakowało kontrolerów procesów metalurgicznych. W woj. świętokrzyskim odnotowano maksymalny deficyt m.in wśród operatorów maszyn i urządzeń do obróbki drewna oraz optometrystów. Deficyt tych ostatnich był też w woj. łódzkim.
Czytaj więcej: Wynagrodzenia w Polsce w 2018 r. Jakie będą?
Inwestują w przyszłych pracowników
Coraz więcej firm w Polsce skarży się na deficyt wykwalifikowanych techników i operatorów, stanowiący poważną barierę w rozwoju. Dlatego firmy coraz chętniej w nich inwestują.
- Już prawie dekadę temu uruchomiliśmy program umożliwiający uczniom najlepszych szkół zawodowych zdobycie wiedzy i doświadczenia w czołowej firmie energetycznej, reprezentującej jeden z najbardziej przyszłościowych sektorów gospodarki - powiedział Jarosław Głowacki, prezes zarządu PGNiG Termika, podczas wręczania stypendiów.
Czytaj więcej: PGNiG Termika przyznała stypendia dla uczniów szkół partnerskich
W wyniku dotychczasowych edycji programu zatrudnienie w spółce znalazło już 41 absolwentów szkół partnerskich.
Szkolnictwo zawodowe oczkiem w głowie rządu
Zmiany w szkolnictwie branżowym i technicznym planowane od roku szkolnego 2019/2020, nowe rozwiązania wprowadzone w Systemie Informacji Oświatowej, prezentacja dobrych praktyk współpracy samorządu, przedsiębiorstw i szkół oraz wsparcie kształcenia zawodowego w ramach programów Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji - to główne tematy dyskusji podjętej podczas Kongresu Powiatów „Dobry Zawód” we Wrocławiu.
Podczas swojego wystąpienia minister Anna Zalewska podkreśliła, że pomimo wzrostu gospodarczego oraz wysokich nakładów na szkolnictwo zawodowe (ponad 9 mld zł rocznie) około 60 proc. dużych i średnich polskich firm ma problemy ze znalezieniem odpowiednio wykwalifikowanych pracowników.
Minister edukacji powiedziała, że odbudowa kształcenia zawodowego jest jednym z kluczowych celów Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, sprzyjających kreowaniu klimatu inwestycyjnego w regionie, wzmocnieniu społecznej odpowiedzialności biznesu, a także zapewnieniu nowoczesnych kadr dla polskiej gospodarki.
Minister Edukacji Narodowej wskazała, że warunkiem rozwoju szkolnictwa branżowego i technicznego jest ścisła współpraca ministerstw, szkół, samorządów oraz pracodawców, którzy muszą być obecni na każdym etapie procesu kształcenia zawodowego, a także egzaminowania.
Od 1 stycznia 2019 r. docelowy podział subwencji oświatowej będzie uwzględniał rzeczywiste zapotrzebowanie na pracowników w danym zawodzie na wojewódzkim rynku pracy. Przy podziale środków pod uwagę będą brane również: efektywność kształcenia, koszty kształcenia w zawodzie oraz wsparcie kształcenia w zawodach unikatowych.
Warunkiem uruchomienia kształcenia w zawodzie w danej szkole będzie posiadanie pozytywnej opinii wojewódzkiej rady rynku pracy (wydawanej na czas określony) oraz nawiązanie współpracy z pracodawcą. W tym zakresie zostaną wprowadzone różne warianty partnerstwa szkoły z pracodawcą.
"Dobry zawód - pewna przyszłość"
Blisko 20 szkół kształcących w konkretnych zawodach prezentowało we wtorek (24 kwietnia) swoją ofertę gimnazjalistom podczas odbywających się w Białymstoku targów i konferencji "Dobry Zawód - Pewna Przyszłość".
Zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki, otwierając spotkanie, powiedział, ze jeszcze 20 lat temu edukacja była nakierowana na kształcenie ogólne, co wiązało się z odchodzeniem od kształcenia zawodowego. Rudnicki podkreślił, że powszechną była opinia, że tylko kształcenie ogólne najlepiej przygotowuje do późniejszego funkcjonowania na rynku pracy.
- Okazało się, że to nie jest tak, że wszyscy, którzy skończą studia, tę pracę znajdą i sobie poradzą na rynku pracy. Okazało się, że ci którzy mają wykształcenie zawodowe, na tym rynku radzą sobie często o wiele lepiej - powiedział Rafał Rudnicki.
- W tej imprezie najważniejsze jest to, żeby pokazać inne oblicze szkół zawodowych i przełamywać stereotypy dotyczące szkolnictwa zawodowego i postrzegania szkół zawodowych jako szkół mniej prestiżowych - mówiła jedna z organizatorek spotkania Justyna Żynel-Etel z Białostockiej Fundacji Kształcenia Kadr, która dodała, że z roku na rok obserwowany jest systematyczny wzrost o kilka procent młodych osób, które wybierają kształcenie w szkołach zawodowych, zamiast "ogólniaka".
Stoiska, na których uczniowie szkół zawodowych prezentowali praktyczne umiejętności, odwiedziło ponad pół tysiąca osób, a w regionie jest ok. 60 kierunków kształcenia zawodowego. Wśród najchętniej wybieranych wymieniano takie specjalności jak: stolarz, monter, piekarz, kucharz, technik żywienia, mechanik, blacharz.
Halina Kondratiuk-Chudek, nauczyciel z Zespołu Szkół Technicznych im. gen. W. Andersa w Białymstoku, poinformowała, że szkoła jako jedyna w mieście od września otworzy klasę o profilu kolejowym i będzie kształciła techników transportu kolejowego.
- We współpracy z firmami spółek kolejowych postanowiliśmy ten kierunek w Białymstoku reaktywować z uwagi na potrzeby przedsiębiorców, ale też na oczekiwania młodzieży (...) jest olbrzymia luka pokoleniowa jeśli chodzi o pracowników spółek kolejarskich" - powiedziała Kondratiuk-Chudek i dodała, że po skończeniu tego kierunku absolwent będzie mógł prowadzić ruch pociągów, obsługiwać urządzenia sterowania ruchem kolejowym, nadzorować obsługę pociągów i planować przewozy pasażerskie i towarowe.
Klasa ma liczyć ok. 18 osób, a szkoła otrzymała zapewnienie od spółek kolejowych, że te zorganizują praktyki dla uczniów, a najzdolniejszym przyznają stypendia.
17-letnia Weronika Czarnecka z Białegostoku, która odwiedziła targi, powiedziała, że nauka w Zespole Szkół Technicznych daje jej gwarancję zawodu, ciekawych zagranicznych praktyk oraz zdobycia egzaminu maturalnego i dalszego kształcenia. Dodała, że po ukończeniu kierunku: technik żywienia usług gastronomicznych liczy na zarobki w granicach 2-3 tys. zł.
W województwie podlaskim jest 55 szkół zawodowych, w których uczy się ok. 19 tys. uczniów. Targi edukacyjno-zawodowe zaplanowano jeszcze jutro w Suwałkach, w Zespole Szkół nr 6, jako element projektu "Dobry zawód, fajne życie".
* * *
"Edukacja zawodowa - nowe otwarcie" to tytuł sesji podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, która odbędzie się 15 maja 2018 r., godz.. 15.30-17.00. Wystąpienie wygłosi i weźmie udział w dyskusji Anna Zalewska, minister edukacji narodowej. Poznaj szczegóły agendy wydarzenia
KOMENTARZE (0)