Wydział Medyczny Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Wydział Lekarski i Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Zielonogórskiego biją w tym roku rekordy w liczbie kandydatów na jedno miejsce, ale na Wydziale Lekarskim Collegium Medicum UJ w Krakowie było to "zaledwie" 5,7 kandydata. Skąd taka dysproporcja?
-
- •19 lip 2018 20:54

W Zielonej Górze chętne na jedno miejsce były 42 osoby, a w Rzeszowie - 26 - informuje "Gazeta Wyborcza".
Prof. Maciej Małecki, dziekan wydziału lekarskiego Collegium Medicum UJ wskazuje, że "to na pewno są zawyżone liczby, bo praktyka jest taka, że jedna osoba może składać dokumenty na wielu uczelniach i często tak właśnie się dzieje".
Dodaje, że na większości wydziałów medycznych liczą się tylko wyniki maturalne z biologii, chemii i fizyki, a w Krakowie także z rozszerzonej matury z matematyki. Dodatkowo CM UJ wymaga, aby matura z każdego przedmiotu rekrutacyjnego była zdana na minimum 60 proc.
Czytaj też: Ministerstwo Zdrowia zwiększa liczbę miejsc na studiach medycznych
Prof. Małecki wyjaśnia, że "próg rekrutacji jest tradycyjnie wysoki, podobnie jak poziom wymagań na samych studiach", a to - jego zdaniem -zniechęca i eliminuje słabszych kandydatów. W jego ocenie w stwierdzeniu "im mniej kandydatów, tym lepsza uczelnia" jest ziarno prawdy, przynajmniej jeśli chodzi o medycynę.


KOMENTARZE (9)