- W tym roku program Erasmus+ obchodzi 35-lecie działalności w Polsce. Ruszył w 1998 roku, na 6 lat przed wejściem Polski do UE.
- Przez te lata program zmienił się w wielu aspektach. Choć rozwijanie umiejętności językowych nadal jest najczęściej wymienianą motywacją do wzięcia w nim udziału, to tuż za nią są już kwestie pracy w międzynarodowym zespole.
- Pewne jest jedno - każdy, kto wziął udział w wymianie, wraca z niej zadowolony. Tylko 2 proc. uczestników stwierdziło, że program nie zmienił ich życia na lepsze. Pomógł też odnaleźć się na rynku pracy.
- O programie Erasmus+ dyskutowano podczas debaty "Międzynarodowa wymiana młodzieży. 35 lat Erasmusa" zorganizowanej w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Kiedy program stratował, Polska była zupełnie innym krajem niż obecnie. Mówimy o pierwszej dekadzie po transformacji ustrojowej, w której zasady polskiego szkolnictwa wyższego dopiero się kształtowały. Zmieniał się system finansowania uczelni wyższych czy też otwierano drzwi do nauczania dla uczelni prywatnych (w 1997 roku weszła w życie ustawa o wyższym szkolnictwie zawodowym, która zapoczątkowała wysyp prywatnych uczelni). W tamtych czasach na uczelniach studiowało niecałe 0,5 miliona młodych ludzi. Od tych lat liczba studentów zaczęła wzrastać.
W tym czasie na polskie uczelnie zawitał program Erasmus+, którego celem było i nadal jest wspieranie uczniów, studentów, nauczycieli, wykładowców i wolontariuszy w prowadzeniu międzynarodowych projektów służących podnoszeniu kompetencji.
W poprzedniej perspektywie budżetowej, nie tylko w ramach Erasmus+, ale w ramach wymian międzynarodowych, Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji sfinansowała ponad 15 tys. projektów, zainwestowała w nie ponad 1 mld euro. Z Polski w ramach międzynarodowych wymian, z których gros stanowił Erasmus+ wyjechało ponad 300 tys. osób. A do naszego kraju przyjechało ponad 50 tys. osób. Co ważne, tylko 2 proc. uczestników Erasmus+ stwierdziło, że program nie zmienił ich życia i nie wpłynął na ich rozwój. To pokazuje, że program realnie zmienia życie uczestników.
Paweł Poszytek, dyrektor generalny Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji, Narodowej Agencji Programu Erasmus+ i Europejskiego Korpusu Solidarności (fot. PTWP)
- Pogram cały czas ewoluuje. Na początku głównym motywatorem do wyjazdu było szkolenie kompetencji językowych. Dziś wychodzimy z założenia, że studenci mają wysokie kompetencje językowe, więc ważne stają się inne elementy. Na przykład to, jak się rozwijać w grupie nie tylko międzynarodowej, ale także interdyscyplinarnej. Dziś przecież nikt nie wyobraża sobie nowoczesnej gospodarki bez współpracy informatyka i lekarza. Osoby reprezentujące różne dyscypliny muszą umieć znaleźć wspólny język - mówi dr Paweł Poszytek, dyrektor generalny Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji, Narodowej Agencji Programu Erasmus+ i Europejskiego Korpusu Solidarności.
Podkreśla też, że w ciągu 35 lat obecności w Polsce program pięknie wpisał się w agendę społeczno-gospodarczo-edukacyjną Unii Europejskiej.
- Erasmus+ to nie tylko mobilność studentów, nauczycieli, to dużo więcej. W poprzedniej perspektywie wysłaliśmy ponad 100 tys. ludzi na staże zawodowe. Mieli oni okazję doskonalić swoje kompetencje w fabrykach samochodów w Niemczech czy w hotelach we Francji czy Hiszpanii. Ale nie tylko, na przykład uczniowie z Niemiec bardzo chętnie przyjeżdżali do Rzeszowa. Działa tam drukarnia, która dysponuje najnowocześniejszym sprzętem poligraficznym - opowiada dr Paweł Poszytek.
Joanna Maruszczak, członkini Rady Wykonawczej Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej, podkreśla, że ta wymiana między krajami daje obopólną korzyść.
Joanna Maruszczak, członkini Rady Wykonawczej Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej (fot. PTWP)
- Dzięki temu, że do nas przyjeżdżają studenci czy wykładowcy z zagranicy, mamy zajęcia z osobami mówiącymi w obcym języku. Możemy się z nim oswoić przed wyjazdem na wymianę, sprawdzić, czy nasza znajomość języka jest na tyle dobra, żebyśmy sobie poradzili - podkreśla Joanna Maruszczak.
Większy budżet Erasmusa+
Europejski budżet programu na lata 2021-2027 wynosi 26,2 miliarda euro. To niemal dwa razy więcej niż w poprzedniej perspektywie finansowej. Komisja Europejska podejmowała decyzję o zwiększeniu środków w bardzo trudnym dla państw członkowskich czasie, kiedy wszystkie mierzyły się z pandemią koronawirusa. Zdaniem uczestników debaty oznacza to, że w pełni zdawała sobie sprawę z istoty międzynarodowej współpracy dla rozwoju wspólnej Europy.
prof. Marek Pawełczyk, kierownik Katedry Pomiarów i Systemów Sterowania, prorektor ds. nauki i rozwoju Politechniki Śląskiej (fot. PTWP)
- Erasmus+ to szansa dla młodych ludzi, dlatego KE zdecydowała się zwiększyć środki na ten cel. Ale program to też szansa dla UE. Dzięki niemu młodzi ludzie, którzy będą współtworzyli Unię, będą rozumieli świat, w jakim żyją, dostrzegą inne kraje, ich kulturę, nauczą się z nimi współpracować - opowiada prof. Marek Pawełczyk, kierownik Katedry Pomiarów i Systemów Sterowania, prorektor ds. nauki i rozwoju Politechniki Śląskiej.
Dodaje też, że ogromną korzyścią, jaką daje program, jest możliwość poszerzenia horyzontów.
- Każda z uczelni ma pewną autonomię w zakresie kształcenia, możliwość przebywania na innych uniwersytetach zdecydowanie poszerza horyzonty, pozwala nam wyjść poza te ramy, w których jesteśmy tu na naszej uczelni. Dlatego umiędzynarodowienie jest jedyną drogą do tego, żeby Europa stała się konkurencyjną wobec szybko rozwijających się gospodarek światowych - przekonuje prof. Marek Pawełczyk.
Wtóruje mu prof. Andrzej Kaleta, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
- To, że ten pogram będzie się rozwijał, i to tak intensywnie, wynika z tego, że się sprawdza. Patrząc z naszej perspektywy, wydaje się, że są to jedne z najlepiej wydanych środków na rozwój gospodarki - podkreśla rektor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
prof. Andrzej Kaleta, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu (fot. PTWP)
Zwraca uwagę również na to, że w całej dyskusji o tym, jak powinno zmieniać się kształcenie, umiędzynarodowienie jest tematem bezsprzecznie ważnym.
- Wydaje się, że jeżeli są wątpliwości, jak mamy kształcić, to wymiana międzynarodowa i otwieranie się na środowisko międzynarodowe są pozadyskusyjne. Dlatego cieszę się z każdej możliwości zwiększającej jej poziom - dodaje rektor UE we Wrocławiu.
Z kolei dr Małgorzata Myśliwiec, koordynator udziału Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach w międzynarodowym konsorcjum Uniwersytet Europejski „Transform 4 Europe", podkreśla, że pieniądze na Erasmus+ zostały zwiększone, bo pojawiły się nowe inicjatywy w zakresie programu.
dr Małgorzata Myśliwiec, koordynator udziału Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach w międzynarodowym konsorcjum Uniwersytet Europejski „Transform 4 Europe (fot. PTWP)
- To pokazuje, że są to bardzo dobrze wydane środki. A w jaki sposób można dzięki nim zmienić Europę? Wystarczy nawiązać do wspólnych wartości. Dobry przykład to Francja, gdzie ostatnie wybory prezydenckie obrazowały wybór między różnymi wartościami. To najlepszy przykład tego, o co gramy. Często zamykanie się w narodowych bańkach powoduje, że się nie znamy, nie mamy możliwości pokazywania innych rozwiązań, wspólnych inicjatyw. Proponowanie nowych rozwiązań w zakresie Erasmus+ może być najlepszym sposobem na rozwiązanie tych problemów - mówi dr Małgorzata Myśliwiec.
Erasmus+ zmienia ludzi
Kaja Kaczkiełło, dziś przewodnicząca Erasmus Student Network Poland, jest jedną z uczestniczek Erasmusa+. Na wymianie semestralnej była dwa razy, w Madrycie oraz w Pradze.
Kaja Kaczkiełło, przewodnicząca Erasmus Student Network Poland (fot. PTWP)
- Gdyby nie ten pierwszy skok na głęboką wodę, decyzja o wyjeździe w ramach programu, to nie byłabym osobą, którą jestem dziś - szczerze przyznaje. - Erasmus pomaga rozwijać umiejętności interpersonalne, komunikację, pozwala dostosować się do zmieniającego się otoczenia, ale także pozwala nam opanować umiejętności techniczne, które na pierwszy rzut oka nie wydają się istotne. Musimy sobie jednak dać radę z wypełnieniem wniosku - opowiada. - Stajemy się bardziej otwarci, umiemy radzić sobie w różnych, nieraz trudnych sytuacjach. Udział w programie zdecydowanie zmienia życie. Na lepsze - dodaje.
Zgadza się z nią Joanna Maruszczak, która podkreśla, że w trakcie programu kompetencje miękkie rozwijają się bardzo szybko.
- Jeśli na Erasmus+ wyjeżdża nieśmiała osoba, to szybko musi pokonać tę barierę. Jest sama w obcym kraju, musi posługiwać się językiem obcym. Nie ma innego wyjścia - mówi Joanna Mruszczak.
Zobacz pełną relację z debaty "Międzynarodowa wymiana młodzieży. 35 lat Erasmusa" zorganizowanej w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach:
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (1)