- W wielu akademikach miejsc wyraźnie ubyło, gdyż władze uczelni uznały, że w pokoju może zamieszkać tylko jedna osoba. Nie udało się za to zablokować wynajmu miejsc w akademikach osobom niezaszczepionym.
- Kryteria przyjęcia do uczelnianych akademików w Polsce są podobne. Dotyczą m.in. sytuacji materialnej, ale część uczelni dodatkowo punktuje także działalność studencką.
- Ceny wynajmu wzrosły zarówno w przypadku domów studenckich, jak też mieszkań „na mieście”.
Od 1 października studenci i doktoranci będą mogli wrócić na swoje uczelnie, choć wciąż jeszcze nie wiadomo, czy nauka przywrócona zostanie w pełni stacjonarnie. Rektorzy części szkół wyższych biorą pod uwagę nauczanie hybrydowe. Już w połowie września otworzyly się natomiast drzwi akademików. Młodzi ludzie po ponad roku nieobecności zaczęli wracać do swoich pokoi. Ograniczenia, które obowiązywały, po części zostały zniesione. Przypomnijmy, że jeszcze rok temu uczelnie wstrzymywały nowe zakwaterowania do DS, zabronione również było odwiedzanie mieszkańców. Obecnie w każdym akademiku część pomieszczeń musi być przeznaczona na izolatoria dla studentów, którzy ulegną zakażeniu.
Dla kogo dom studenta? Uczelnie sprawdzają dochody
W większości uczelni państwowych kryteria przyznawania miejsc są takie same jak poprzednio. Pod uwagę brany jest dochód na osobę w rodzinie wnioskodawcy, odległość od miejsca jego stałego zamieszkania, a także sytuacja materialna (komisje kwaterunkowe obliczają miesięczny dochód netto na 1 członka rodziny studenta). W przypadku pokojów jednoosobowych pierwszeństwo mają studenci z orzeczeniem o niepełnosprawności. We Wrocławiu i Warszawie miejsca w uniwersyteckich domach studenckich rozdzielane są na zasadzie konkursu - dodatkowe punkty w nim można uzyskać m.in. z tytułu działalności studenckiej. Wniosek o przyznanie pokoju składa się w formie dokumentu elektronicznego wraz z wymaganą dokumentacją. Sam termin złożenia wniosku zależy od uczelni.
W akademikach mniej miejsca, ale nikt nie pyta o szczepienia
Miejsc w akademikach jest mniej niż w roku poprzednim, co jest konsekwencją przepisów sanitarnych, których uczelnie muszą przestrzegać. W uniwersyteckich akademikach w Poznaniu, Łodzi, Lublinie przydzielona zostanie jedna osoba na pokój niezależnie od nominalnej liczby miejsc. We Wrocławiu w akademikach tamtejszego uniwersytetu do dwóch osób zmniejszono liczbę lokatorów w pokojach trzyosobowych. Większość miejsc przeznaczona jest dla studentów, reszta przygotowana jest dla tych, którzy dopiero rozpoczną naukę na uczelni oraz studentów z programów wymian.
Władze Uniwersytetu Śląskiego jeszcze w wakacje zapowiadały, że w akademikach będą mogły zameldować się wyłącznie osoby w pełni zaszczepione (i mogące potwierdzić ten fakt stosownym zaświadczeniem). Od samego początku ten pomysł budził pytania o zgodność z obowiązującym prawem, z czego zresztą władze uczelni doskonale zdawały sobie sprawę.
– W przypadku zdarzeń tak trudnych i zaskakujących, jak globalna epidemia, łatwo zasłonić się formalnym legalizmem i nie podejmować decyzji narażających na krytykę. Obecnie nie możemy uzyskać na zasadzie powszechnego obowiązku dostatecznych i odpowiednich do sytuacji epidemiologicznej narzędzi do jego zapewnienia, dlatego poszukujemy własnych wewnętrznych ustaleń i rygorów, niezależnie od – jak zawsze – różnych ocen prawnych takiego sposobu walki z zagrożeniem – argumentował w swoim lipcowym liście do studentów rektor uczelni, prof. Ryszard Koziołek. W ubiegły czwartek (16 września) rektor UŚ poinformował jednak, że uczelnia wycofała się z tych planów.
– Mieliśmy taki plan – i nadal go podtrzymujemy, jako plan – żeby uzależnić meldowanie w akademikach od bycia zaszczepionym. Nie mamy jednak wsparcia rządowego, to znaczy nie ma stosownego prawa, które uczyniłoby to w pełni legalnym. Jesteśmy w kropce – akademiki gromadzą dużą liczbę młodych ludzi w jednym miejscu, w małym dystansie, przez długi czas. Są z całą pewnością miejscem przyspieszonej transmisji wirusa – powiedział prof. Ryszard Koziołek. Rektor przyznał jednak, że jeśli pojawią się odpowiednie przepisy, aby wprowadzić w życie ów plan, uczelnia na pewno to zrobi.
Na Uniwersytecie Gdańskim takich prób nie podejmowano. Tam, niezależnie od tego, czy student jest zaszczepiony, czy nie – ma prawo ubiegać się o miejsce w domu studenckim. UG oferuje również możliwość zamieszkania w jednym pokoju dwóm osobom, które się zaszczepiły.
Uniwersytet Warszawski poinformował, że kwaterowanie w akademikach i innych obiektach odbywa się na podstawie zasad „uwzględniających stan epidemii”. Jeśli student przebył już zakażenie COVID-19 zobowiązany jest do złożenia na żądanie kierownika obiektu oświadczenia w sprawie odbywania przez niego kwarantanny. Z kolei na Uniwersytecie Jagiellońskim osoby, u których występują jakiekolwiek objawy zakażenia, nie mogą brać udziału w procesie kwaterowania. Władze uczelni obecnie przewidują, że w tym roku akademickim wszystkie miejsca w DS zostaną udostępnione dla żaków, pod warunkiem, że zagrożenie nie wzrośnie.
Część uczelni zabroniła odwiedzin. Gościom mogą też mierzyć temperaturę
We wszystkich domach studenckich w przypadku zachorowania, student zostanie odizolowany od reszty w specjalnie przygotowanym do tego pokoju. Władze uczelni przypominają również, że na terenie akademików obecnie obowiązują regulacje sanitarne, tj. dezynfekcja rąk po wejściu do akademika, bezwzględny obowiązek noszenia maseczek na terenie obiektu w częściach wspólnych. W pomieszczeniu pralni może przebywać tylko jedna osoba, dotyczy to również wind. W czasie największego natężenia kwaterunkowego zorganizowane zostaną w kampusach punkty szczepień.
W większości uniwersytetów odwiedziny w akademikach są surowo zabronione. W niektórych, gość może wejść pod kilkoma warunkami. I tak w Poznaniu odwiedzający mogą przekroczyć próg akademika pod warunkiem, że okażą dokument potwierdzający szczepienie. Obowiązkiem jest też pomiar temperatury i dezynfekcja rąk zaraz przy wejściu. Także w Krakowie do akademika UJ nie mogą wejść goście, u których stwierdzono podwyższoną temperaturę. Bezwzględny zakaz odwiedzin i zgromadzeń obowiązuje na terenie uniwersyteckich domów studenckich w Toruniu i Warszawie.
Pokoje drożeją, ale studenci coraz rzadziej chcą płacić. Wolą mieszkać u rodziny
Niezależnie od tego, czy student chce wynająć pokój w prywatnym domu studenckim, czy w publicznym, musi liczyć się z podwyżkami cen za lokum. Wszystko za sprawą pandemii i kosztów, jakie muszą ponosić akademiki w tym czasie. Z dokonanego przez nas przeglądu internetowych ofert wynika, że przeciętna opłata za miejsce w domu studenckim w Polsce (uczelnie publiczne) wynosi 446 zł miesięcznie, zaś w przypadku miejsc w prywatnych domach studenckich średnia miesięczna opłata wynosi ok. 1195 zł. Stawki zależą rzecz jasna od tego, jaki standard wybiera student i jak duży jest wynajmowany pokój. W przygotowanym przez Centrum AMRON – we współpracy z Warszawskim Instytutem Bankowości i koordynatorami Programu Edukacyjnego "Nowoczesne Zarządzanie Biznesem" – raporcie pt. „Studenci na rynku nieruchomości 2021” podano, że studenci stacjonarni za pokój w akademiku zapłacą miesięcznie 843 zł, a studenci niestacjonarni aż 990 zł.
Więcej aniżeli w poprzednim roku studenci będą musieli również wydać w przypadku wynajmu pokoju „na mieście”. Analizując stawki publikowane w serwisie OLX, szacujemy, że średnia cena rynkowa wynajęcia jednego pokoju w Katowicach i Krakowie wynosi 600 zł, w Poznaniu 700 zł, a w Warszawie 900 zł. Najwięcej ze swoich portfeli będą musieli wyciągnąć studenci w stolicy Dolnego Śląska, bo aż 1000 zł. Dwa razy tańsze (500 zł) jest wynajęcie mieszkania w Toruniu.
– W mojej ocenie pandemia COVID-19 ma raczej zaniedbywalny wpływ na ceny sprzedaży mieszkań, natomiast na pewno miała okresowy wpływ na ceny najmu, ale wydaje się, że sytuacja jeśli chodzi o najem wraca do stanu sprzed wybuchu pandemii – komentuje dla PulshHR.pl Dariusz Węglicki, dyrektor ds. rozwoju Catella Polska.
W kontekście stawek za najem warto jednak podkreślić, że spada odsetek studentów wynajmujących mieszkania (z 51 proc. do 33 proc.), rośnie zaś liczba tych (z 27 proc. do 52 proc.), którzy mieszkają u rodziny lub znajomych, nie ponosząc w ten sposób opłaty za najem. Takie dane przynosi wspomniany już raport „Studenci na rynku nieruchomości 2021”. Jego autorzy wskazali, że studenci, którzy zdecydowali się na mieszkanie poza domem rodzinnym w pojedynkę, wybierają najczęściej kawalerki (aż 59 proc.). Osoby, które zdecydowały się na mieszkanie ze współlokatorami, najczęściej wybierały lokum z trzema lub czterema pokojami (48 proc.).
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)