Maturzyści już teraz, na miesiąc przed ogłoszeniem wyników egzaminu, wykazują duże zainteresowanie studiowaniem w innych krajach. O 20 proc. więcej osób pyta o procedury i obowiązki związane ze studiami zagranicą.
-
Autor: GP
- •1 cze 2017 12:45
Młodzi Polacy czekają na 30 czerwca. Tego dnia poznają wyniki matur, które zdecydują o ich przyszłości. (fot.:flickr.com/CC BY 2.0)
• Elementem, który ograniczy możliwość studiowania w Polsce, będzie nowe prawo o naborze, które wprowadziło MNiSW. Zredukuje ono liczbę miejsc na uczelniach w Polsce.
• Najchętniej wybierane w Europie są Dania i Wielka Brytania.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
• Niewątpliwym atutem dla przyszłego pracownika jest to, że spędził kilka lat za granicą szkoląc się i nabierając doświadczenia w innym środowisku kulturowym.
Dokładnie za miesiąc (30 czerwca) tegoroczni maturzyści poznają wyniki swoich egzaminacyjnych prac, które pisali w maju. Przypomnijmy, że do egzaminu maturalnego w 2017 roku przystąpiło 284 tysiące absolwentów szkół. Od wyników ogłoszonych za miesiąc będą zależeć szanse na upragnione studia wchodzących w dorosłe życie.
Tymczasem z badania Elab Education Laboratory wynika, że młodzi Polacy nie wykluczają próby studiowania za granicami naszego kraju. Zwłaszcza dotyczy to maturzystów, bo liczba miejsc na polskich uczelniach zostanie w tym roku ograniczona.
Dlaczego miejsc na polskich uniwersytetach będzie mniej?
W związku z obowiązującą od 1 stycznia 2017 nowelizacją rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego o sposobie podziału dotacji z budżetu państwa (Dz.U.poz.2016), szkoły wyższe zostały zobowiązane do zmniejszenia liczby studentów tak, aby na jednego wykładowcę przypadało nie więcej niż 13 uczniów. Obecnie średnia wynosi 20,7. Przykładowo, w efekcie wprowadzonych zmian, Uniwersytet Technologiczny w Radomiu obetnie liczbę przyjętych na studia o ponad połowę. Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu obniży limity aż o 1,3 tys. miejsc.
Wobec takich statystyk liczba tegorocznych zgłoszeń o edukację zagraniczną wzrosła w porównaniu do zeszłego roku już o 20 proc. Jedna czwarta kandydatów decyduje się na wyjazd dopiero po ogłoszeniu wyników matur, co może sugerować skok zainteresowania po 30 czerwca.
Dokąd, aby nie zrujnować portfela?
Najbardziej preferencyjne warunki edukacyjne w Europie oferuje Dania, gdzie studia są bezpłatne. Choć jest to jeden z najdroższych krajów Unii Europejskiej, studenci mogą ubiegać się o stypendium rządowe, które pomoże utrzymać się na miejscu. Aby z niego skorzystać, należy znaleźć pracę i zgłosić się do State Educational Support (SU). Stypendium zostanie wypłacone pod warunkiem, że udokumentujemy zatrudnienie w Danii w wymiarze minimum 10 godzin tygodniowo. Podobnie przyjazną ofertą zachęca wiele uczelni niemieckich i skandynawskich.
Studia w Wielkiej Brytanii to koszt rzędu 9250 funtów rocznie. W ich sfinansowaniu pomoże udzielana na bardzo preferencyjnych warunkach pożyczka rządowa. Mogą o nią aplikować wszyscy obywatele Unii Europejskiej i, co najważniejsze, otrzyma ją każdy. Pokrywa pełne czesne na publicznych uczelniach brytyjskich oraz kwotę do 6000 funtów na prywatnych. Spłatę rozpoczyna się po osiągnięciu dochodów na poziomie 21 000 funtów rocznie w Wielkiej Brytanii lub ok. 7120 funtów w Polsce.
W popularnej Walii czesne wynosi 9 250 tys. funtów. 2/3 tej kwoty finansuje jednak rząd walijski, przyznając granty w wysokości 5 190 funtów. Najwięcej zapłacimy za studia w Stanach Zjednoczonych. Studenci powinni przygotować się na wydatki rzędu kilkudziesięciu tysięcy dolarów rocznie. Najzdolniejszych uczelnie przyciągają atrakcyjnymi stypendiami.
Jeszcze tylko formalności
Procedury aplikacyjne różnią się w zależności od kraju. - W Anglii cały proces odbywa się przez internetowy system UCAS. To za jego pośrednictwem wybieramy interesującą nas uczelnię, wprowadzamy dane osobowe, historię edukacji, list motywacyjny oraz dokonujemy opłaty aplikacyjnej w wysokości 24 funtów. Również Dania posiada scentralizowany internetowy system aplikacji o nazwie Optagelese.
Inwestycja w przyszłość
Zagraniczne studia bez wątpienia podnoszą wartość kandydata na rynku pracy.
- Informacja w CV o edukacji odbytej za granicą świadczy o aktywności i przedsiębiorczości kandydata. Zazwyczaj jest też dowodem na dobrą znajomość języka angielskiego czy innego wymaganego w danym kraju - podkreśla Marta Skiba, coach kariery.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU
KOMENTARZE (3)