Musimy sobie uświadomić, że dzisiejszy siedmiolatek na emeryturę przejdzie najwcześniej za 60 lat. Kilkanaście z nich spędzi w szkole, kolejne kilkadziesiąt jako pracownik. Warto zadać sobie pytanie, czy dziś jesteśmy w stanie wyposażyć go w taką wiedzę, żeby był gotowy sprostać oczekiwaniom, jakie będzie stawiał przed nim szybko zmieniający się świat - mówi Marek Metrycki, partner zarządzający Deloitte w Polsce.
-
- •3 cze 2019 16:00

Metrycki pytany o to, czy system edukacji jest w stanie sprostać oczekiwaniom, jakie w kwestii kadr dla rynku pracy stawiają im pracodawcy, przyznaje, że byłby w stanie, gdyby zmieniał się stosownie do zmian, jakie postępują wokół nas.
- A są to zmiany bardzo szybkie, w zakresie technologii, tworzenia się nowych przemysłów, nowych miejsc pracy - mówi rozmówca PulsHR.pl.
Wskazuje też, że aby udało się jak najlepiej przygotować młodych ludzi do dorosłego życia, nie można stosować nauki pod testy czy uczenia się na pamięć definicji z podręczników. - To nie ma sensu. Powinniśmy uczyć podstawowej wiedzy merytorycznej i kodu kulturowego, ale też, jeśli nie przede wszystkim, kompetencji horyzontalnych - podkreśla Metrycki.
Jak dodaje, chodzi m.in. o umiejętność komunikowania się, umiejętność współpracy, odwagę do działania i podejmowania ryzyka, umiejętność rozwiązywania problemów. To też umiejętność uczenia się, gdyż każde z naszych dzieci będzie musiało kilkakrotnie zmienić zawód, bo zawody będą się zmieniały. - To kompetencje, które nie ulegną przedawnieniu. Bardzo ważne jest to, żeby szkoła wyposażała uczniów właśnie w nie - zaznacza ekspert z Deloitte.
Zobacz całą rozmowę z Markiem Metryckim, partnerem zarządzającym Deloitte w Polsce, w której m.in. poruszamy wątek roli nauczycieli w kształtowaniu w młodych ludziach odpowiednich kompetencji.
Więcej relacji z debat i spotkań, jakie odbyły się podczas trzech dni Europejskiego Kongresu Gospodarczego, znajdziecie tutaj.


KOMENTARZE (4)