Ilościowo wykształcona młodzież w Polsce wygląda świetnie. Jakościowo zdecydowanie gorzej. Rankingi pokazują, że młodzi Polacy są dużo lepiej wykształceni na poziomie szkół podstawowych i gimnazjów, a dużo gorzej na poziomie studiów - tłumaczy potrzebę wprowadzania reformy szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego.

Zdaniem Gowina, główną skazą polskiego szkolnictwa było umasowienie. - Doprowadziło do tego, że polskie uczelnie kształcą w ostatnich latach słabiej niż poprzednio i słabiej niż mogłyby kształcić - podkreśla wicepremier. - Jestem gospodarczym liberałem, ale mechanizm, który obowiązywał do 31 grudnia 2016, wydawał się mechanizmem rynkowym. Zasada - pieniądz idzie za studentem - wydawała się słuszna, ale w warunkach niżu doprowadziła do sytuacji, gdy uczelniom opłacało się przyjmować, i co gorsza przetrzymywać każdego - precyzował.
Dlatego resort nauki, nie czekając na wprowadzenie pełnej reformy szkolnictwa, zmienił system finansowania państwowych uczelni wyższych. Od 1 stycznia 2017 najważniejsza jest proporcja między liczbą studentów i pracowników naukowych. W przypadku gdy 13 studentów przypada na jednego pracownika naukowego proporca jest optymalna i najwyżej dotowana.
- Ten algorytm działa brutalnie, ale skutecznie. Uczelnie zaczęły się przystosowywać. Zaczęto skreślać wiecznych i pozornych studentów, zaostrzono wymagania egzaminacyjne - podsumowuje Gowin.


KOMENTARZE (0)