Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
- Firmy coraz częściej zamiast tradycyjnego szkolenia, oferują swoim pracownikom edutaiment - naukę przez zabawę.
- Popularne są różnego rodzaju gry - gry planszowe, gry scenariuszowe, LARPy, gry konstrukcyjne, a także symulacje online.
- Niektórzy sięgają także po warsztaty oparte na improwizacji teatralnej albo warsztaty kulinarne.
- Tego typu szkolenia są coraz bardziej popularne. Największą barierą są koszty. Stworzenie gry scenariuszowej wymaga nie tylko obecności trenera, ale także całej ekipy wspierającej. Również przygotowanie planszówki jest droższe od tradycyjnego szkolenia, ponieważ wymaga kilku tygodni pracy. Rozpiętość jest olbrzymia, wszystko zależy od tego, jak mocno ma być rozbudowana część rozrywkowa – wyjaśnia Michał Wasilewski, dyrektor ds. rozwoju w firmie Gamma.
Improwizacja teatralna
Jednym z nietradycyjnych szkoleń są warsztaty oparte na improwizacji teatralnej.
- Popularność tego typu warsztatów rośnie. Był moment, kiedy fundusze unijne mocno wspierały działalność szkoleniową. Pojawiło się sporo trenerów, a szkolenia były prowadzone dosłownie ze wszystkiego. Nie zawsze jednak prowadzone warsztaty były skuteczne. Przykładowo, przyjeżdżał pan w białej koszuli i omawiał techniki kreatywności, natomiast uczestnicy robili notatki w zeszycie. Być może właśnie dlatego pracownicy doceniają aktywną formę warsztatów – mówi w rozmowie z PulsHR.pl Agnieszka Matan, trenerka w szkole Impro.
- Firmy często zgłaszają się do nas, kiedy chcą dać swoim pracownikom prezent, dlatego szukają czegoś nowego i świeżego. Takie są właśnie warsztaty oparte na improwizacji teatralnej – dodaje.
Nie jest to tradycyjne szkolenie, podczas którego jedna osoba opowiada o technikach, a inne słuchają - to aktywna forma szkoleniowa. Przez kilka godzin, w zależności od potrzeb, grupa osób bierze udział w ćwiczeniach improwizowanych, dzięki którym rozwijane są konkretne umiejętności.
- Niektórzy słysząc „improwizacja teatralna” obawiają się, że będą - jak w teatrze - odgrywać scenki na scenie. To nie tak. Wszyscy biorą udział w tych samych ćwiczeniach jednocześnie. Uczestnicy dobierają się w pary lub małe grupy. Dzięki temu mogą lepiej się poznać – zmieniamy skład zespołów do poszczególnych zadań. Każda osoba może sprawdzić, jak działa w grupie. Co istotne, sami mogą wysnuć wnioski – wyjaśnia Agnieszka Matan.
Warsztaty nie są tradycyjnym szkoleniem, podczas którego jedna osoba opowiada o technikach, a inne słuchają - to aktywna forma szkoleniowa. (Fot. Shutterstock)
Dodatkowo improwizacja wzmacnia kreatywność. Podczas warsztatów można przekroczyć granice własnej wyobraźni i pozwolić sobie na szalone pomysły.
- Przykładowo, podczas szkolenia dla bankowców jedna osoba miała się wcielić w rolę przewodnika, który zabiera drugiego uczestnika do swojego ulubionego miejsca. Pomysły były różne, ale bardzo kreatywne. Uczestnicy zabierali towarzyszy np. do muzeum niczego, na Marsa, do skansenu niespełnionych marzeń. Nieważne czy dana osoba miała 20 czy 60 lat, wszyscy dobrze się bawili – opowiada Matan.
Gry konstrukcyjne
Uczestnicy gier konstrukcyjnych współpracując i korzystając ze swoich talentów muszą zbudować konkretne konsytuacje. Przykładowo firma Gamma w jednej ze swoich gier proponuje budowę miasta. Jeśli pracownicy współpracują, mogą otrzymać maksymalną liczbę punktów, w przeciwnym razie dostają tylko ocenę dostateczną.
Po zakończeniu zadania trener pokazuje, jak można to doświadczenie przenieść do strefy zawodowej. Przykładowo podobnie patrzymy na pracę z perspektywy działu - nie widzimy całości, ale swoje obowiązki. Tym samym nie ma synergii łączenia talentów czy sprawnej komunikacji.
- Największym problemem związanym ze szkoleniami jest wdrożenie nabytej wiedzy. Nawet jeśli pracownicy dostaną najlepsze narzędzia, to nie zawsze są przekonani, że ich obecne postępowanie jest nieskuteczne. Gdy doświadczają tego na własnej skórze – widzą, że współpraca w ich wykonaniu pozostawia wiele do życzenia, to rodzi się w nich uczucie niewygody i wewnętrzna motywacja do tego, by wprowadzić zmiany – wyjaśnia Michał Wasilewski.
Pracownicy mogą wykonywać konstrukcje np. z klocków (Fot. Shutterstock)
Gry scenariuszowe
Ciekawą formą szkolenia są również gry scenariuszowe. Firma Gamma współpracuje ze sławnym pisarzem kryminałów, którzy pisze scenariusze dla konkretnych firm.
- Niedawno do jednej ze spółek przyjechała delegacja z Włoch. Przygotowaliśmy więc grę, w której włoska mafia współpracuje razem z polską, arystokratyczną rodziną. Ktoś zginął, ale nie wiadomo, kto był sprawcą morderstwa. W trakcie rozwiązywania zagadki trzeba komunikować się, zażegnywać konflikty czy wzbudzać zaufanie. Tutaj również jedne rzeczy idą sprawnie, inne mniej. Z jednej strony mamy team building, ale też omawiamy warsztat komunikacyjny – mówi Michał Wasilewski.
Doświadczenie związane z autentycznymi emocjami podczas gry – uczestnicy w sytuacjach spornych krzyczeli na siebie, a gdy udało im się rozwiązać zagadkę, to wspólnie cieszyli się – zostaje z uczestnikami na dłużej i skłania do rozwijania umiejętności – dodaje.
LARP
LARP (Live Action Role Playing) to aktywność łącząca w sobie grę i sztukę. W warsztatach często występują statyści. Uczestnicy wspólnie tworzą, odgrywają i przeżywają opowieść. Można tę metodę połączyć także z grą scenariuszową – pojawia się wówczas zagadka do rozwiązania.
- Przykładowo, akcja może toczyć się w średniowiecznym zamku. Pracownicy uczestniczą w balu, odbywają się konkursy, ale pojawia się również problem, z którym muszą się zmierzyć, np. muszą dowiedzieć się, kto knuje przeciwko właścicielowi zamku – wyjaśnia Michał Wasilewski.
Akcja gry typu LARP może toczyć się na średniowiecznym zamku. (Fot. Pixabay)
Innym przykładem warsztatów LARP, które prowadzi firma Gamma, jest gra, której fabuła osadzona jest we współczesnych realiach. Uczestnicy dostają wiadomość wideo, z której dowiadują się, że naukowcy badający określone tereny nie żyją. Tylko jeden z nich przeżył i woła o pomoc. Zespół udaje się więc do lasu, aby odnaleźć ośrodek naukowy. W trakcie gry uczestnicy znajdują wiele wskazówek – portfel, telefon komórkowy. Dostają też odpowiedni sprzęt, aby komunikować się między sobą.
- W tej grze oceniamy kompetencje menedżerskie. Ekipa jest podzielona na podzespoły. Lider każdego z nich musi porozumieć się z pozostałymi przywódcami, a także ze swoim zespołem – mówi Wasilewski.
Gry planszowe
Planszówki zyskują coraz większe uznanie na całym świecie – w obszarze prywatnym i zawodowym. Jedną z gier, cieszącą się zainteresowaniem ze strony klientów firmy Fun Hunters, jest gra ucząca przywództwa.
- Jest ona inspirowana historią dwóch podróżników, którzy zdobyli biegun południowy – Amundsena i Scotta. Jeden z liderów zdobywa cel miesiąc wcześniej, a wszyscy z jego ekipy wracają z ekspedycji. Drugi przywódca zdobywa biegun miesiąc później, natomiast z wyprawy nikt nie wraca. Uczestnicy gry poruszają się po planszy, kupują zasoby i stopniowo odkrywają różnice między działaniem lidera zarządzającego w sposób autorytarny oraz przywódcy, który bazuje na mądrości swojego zespołu - mówi Bartłomiej Wrzosek, dyrektor zarządzający Develor Polska / Fun Hunters.
jedna z gier planszowych firmy Fun Hunters jest inspirowana historią dwóch podróżników, którzy zdobyli biegun południowy – Amundsena i Scotta. (Fot. Pixabay)
Inna gra autorstwa Fun Hunters „Mgła nad Europą” uczy funkcjonowania w nieustannie zmieniającym się świecie. Uczestnicy dynamicznej symulacji wcielają się w członków sztabów kryzysowych w małych miasteczkach, nad którymi rozpostarła się tajemnicza, gęsta mgła. Nagle pojawiają się samoloty – nie jest znana ich liczba, a także nie ma informacji, kto jest na pokładzie. Duże lotniska są okupowane, więc samoloty są zmuszone do lądowania w małych miasteczkach. W pewien sposób są one ze sobą połączone, a ich mieszkańcy wspólnie muszą zadecydować, gdzie ostatecznie wylądują samoloty.
Gracze uczą się komunikacji w sytuacji kryzysowej, udzielania wsparcia i informacji zwrotnych. Gra jest także świetnym sposobem na burzenie silosów w organizacjach.
Kolejny przykład to gra Panteon firmy Gamma. Mamy cztery panteony bogów: nordycki, aztecki, grecki, i słowiański. Podczas rozgrywki omawiane są kręgi wpływu Stevena Coveya. Gra ma uświadomić uczestnikom, że istnieją rzeczy, na które mają wpływ i takie, na które nie mają wpływu. Ważne, aby umieli je odróżnić od siebie i lokować energię we właściwe miejsce, tym samym unikając frustracji i wypalenia zawodowego.
Symulacje komputerowe
Gry i symulacje komputerowe mogą być świetnym narzędziem wspierającym tradycyjne formy szkoleniowe i służyć niejako rozciąganiu procesu szkoleniowego w czasie.
- Przykładowo nasze autorskie rozwiązanie – symulacja rozwoju kompetencji liderskich - Truemanager.pl pozwala uczestnikom szkolenia z podstaw przywództwa poeksperymentować we własnym zakresie ze świeżo nabytą wiedzą i umiejętnościami w bezpiecznych warunkach symulacji, gdzie wcielają się w rolę nowo powołanego menedzera fikcyjnej firmy i zarządzają zespołem podejmując decyzje, planując kalendarz, czy rozmawiając z pracownikami w formie video – opowiada Bartłomiej Wrzosek.
Warsztaty kulinarne
Alternatywne formy szkoleniowe to nie tylko gry. Okazuje się, że także podczas gotowania można rozwinąć swoje kompetencje zawodowe.
Szkolenie „Zarządzanie od kuchni” firmy Fun Hunters umożliwia rozwój kompetencji przywódczych w dynamicznym środowisku symulującym pracę restauracji. Na początku uczestnicy z trenerem omawiają, czym charakteryzuje się dobry lider. Następnie rozpoczyna się wspólne gotowanie. Uczestnicy dzielą się na 4-osobowe grupy. Jedna osoba, która w pierwszej rundzie będzie pełnić rolę lidera, udaje się na briefing z kucharzem. Dowiaduje się, jak przygotować przystawkę, następnie wraca do zespołu. Przekazuje swoim ludziom informacje, jak przygotować potrawę. Cała grupa bierze się za gotowanie, a lider koordynuje pracę zespołu. Szef kuchni i trener oceniają powtarzalność potrawy, smak i wygląd, przyznając odpowiednie punkty niczym w programie „Piekielna Kuchnia”. Następnie omawiane są z trenerem zachowania grupy i lidera, dzięki czemu każdy otrzymuje indywidualny, kompleksowy feedback. Potem mamy kolejną rundę, nowe danie do przygotowania i nowego lidera.
- „Zarządzanie od kuchni” to świetna lekcja zarządzania, którą uczestnicy wykorzystają w pracy, a dodatkowo miła niespodzianka w domu, kiedy na stół podczas niedzielnego obiadu wjedzie własnoręcznie przygotowany ramen – komentuje Wrzosek.
Okazuje się, że także podczas gotowania można rozwinąć swoje kompetencje zawodowe. (Fot. Shutterstock)
Również firma Gamma prowadzi warsztaty kulinarne. Uczestnicy zostają podzieleni na 3-4-osobowe grupy. Każda z nich zajmuje jedno stanowisko. Ich zadaniem jest wymyślenie przepisu. Następnie przez 20 minut przygotowują danie. Po tym czasie następuje zmiana stanowisk – zespół A zajmuje stację zespołu B, zespół B przechodzi na stanowisko zespołu C itd. W tym momencie rozpoczyna się podważanie stworzonej koncepcji i wymyślanie nowej. Najrzadziej uczestnicy trzymają się pierwotnego przepisu. Te aspekty są omawiane później z trenerem.
- Pytamy poszczególne zespoły, dlaczego zdecydowali się zmienić pierwotną koncepcję – miał być dorsz na parze z warzywami, a wyszła smażona ryba z ziemniakami. Pytamy też grupy opuszczające swoje stanowiska, czy wyjaśnili, na czym polega ich pomysł i przekonali drugą grupę do niego. Dodatkowo, osoby próbujące finalnych dań oceniają je słabo – ich pomysł był inny i w ich mniemaniu lepszy – ocenia Michał Wasilewski.
- Odnosimy to do zarządzania projektami albo do zespołów rozproszonych, którym szef wszystko wywraca do góry nogami. Nawet jeśli jego koncepcja będzie lepsza, to pracownicy doświadczający zmiany nie będą podzielać tej opinii. Opór jest czymś naturalnym, ale ten instynkt niekoniecznie jest słuszny. Trzeba więc „zaszczepić” pracowników na zmianę – dodaje Wasilewski.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)