Pierwsi laureaci programu Doktoratów wdrożeniowych rozpoczną studia już po wakacjach. Prace doktorskie ciągle będą musiały spełnić tradycyjne wymogi, ale ich autorzy będę wyposażeni w dodatkowe kompetencje.

• Pod koniec kwietnia weszła w życie nowelizacja ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym, która zakłada utworzenie programu Doktorat wdrożeniowy.
• Uczestnik programu otrzymuje stypendium na realizację doktoratu w "systemie dualnym".
• Już w październiku zaczną studia pierwsi laureaci programu Doktoratów wdrożeniowych.
• Do prawidłowego działania programu potrzebna jest nie tylko aktywność studentów i uczelni, ale również przedsiębiorców - powiedział wiceminister nauki Piotr Dardziński.
Pod koniec kwietnia weszła w życie nowelizacja ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym, która zakłada utworzenie programu Doktorat wdrożeniowy. Uczestnik programu otrzymuje stypendium na realizację doktoratu w "systemie dualnym". Oznacza to, że będzie pracował nad rozprawą doktorską w jednostce naukowej (na uczelni lub w instytucie naukowo-badawczym z wysoką kategorią naukową: A lub A+), a jednocześnie będzie zatrudniony w podmiocie z otoczenia społeczno-gospodarczego. Celem pracy badawczej doktoranta ma być rozwiązanie konkretnego problemu pracodawcy, u którego jest zatrudniony.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zakończyło już nabór uczelni do programu. Do konkursu zgłosiło się ponad 50 szkół wyższych, które zadeklarowały, ilu chcą mieć doktorantów pracujących nad wdrożeniami. Zwycięskie jednostki ogłoszone mają być jeszcze w czerwcu. "W tym programie piękne jest to, że wydziały zaczną poszukiwać trwałej współpracy z przedsiębiorcami" - ocenił wiceszef resortu nauki Piotr Dardziński. I dodał, że pierwszych doktorantów, którzy rozpoczną prace nad doktoratem w ramach tego programu powinniśmy mieć już w październiku tego roku.
Czytaj też: Doktoraty wdrożeniowe to pierwszy krok. MNiSW chce uczelni trzeciej generacji

KOMENTARZE (0)