Według danych ABSL, w 2017 w Polsce powstało 51 nowych centrów usług dla biznesu, w tym 22 centra usług wspólnych (SSC), 16 centrów outsourcingu IT (ITO), 9 ośrodków badawczo-rozwojowych (R&D) oraz 4 centra outsourcingu procesów biznesowych (BPO).
Z tego grona - 33 firmy to całkiem nowi inwestorzy, nieposiadający dotychczas żadnych centrów usług w Polsce, w tym JP Morgan, Swarovski, Mahle, Guardian, HedgeServ. Największą liczbę nowych centrów otworzyli inwestorzy z USA (14) oraz Wielkiej Brytanii i Niemiec (po 7).
- Nasze szacunki wskazują, że obecnie w centrach usług BPO, SSC, IT, R&D świadczących usługi w językach obcych zatrudnionych jest około 265 tys. osób. Oznacza to wzrost o ponad 20 tys. w porównaniu z I kw. 2017 r. Ponad 5 tys. nowych miejsc pracy zostało wygenerowanych w centrach, które rozpoczęły swoją działalność w 2017 i na początku 2018 r., pozostałe - zdecydowana większość - to nowozatrudnieni pracownicy w już istniejących centrach - mówi Piotr Dziwok, prezes ABSL.
Jeśli chodzi o branżę firmy macierzystej – to najliczniej reprezentowany był sektor IT (22 centra), a w dalszej kolejności – towary i usługi konsumenckie (9 centrów), bankowość-finanse-ubezpieczenia (6 centrów), usługi komercyjne i profesjonalne (również 6 centrów) oraz pozostałe branże (w sumie 8 centrów). Największe nowe inwestycje to centra JP Morgan w Warszawie i ABB w Krakowie.
Piotr Dziwok, prezes ABSL (Fot. mat. pras.)
Ośrodki, w których powstała największa liczba nowych centrów to: Warszawa, Kraków, Trójmiasto i Katowice (po 8 nowych centrów). Zdecydowanie najwięcej nowych miejsc pracy inwestorzy zadeklarowali w Warszawie (ponad 4 tys.) i Krakowie (ponad 2 tys.). Co najmniej po 1 tys. miejsc pracy w nowych inwestycjach powstanie w Katowicach i Łodzi.
Czytaj też: Wiktor Doktór, Pro Progressio: Automatyzacja w SSC/BPO trwa od dziesięcioleci
Największą część nowych miejsc pracy zamierzają wygenerować inwestorzy z sektora bankowość-finanse-ubezpieczenia - ponad 1/3 ogółu.
Duży potencjał wzrostowy, ale też ryzyka
ABSL szacuje, że w roku 2018 w Polsce powstanie kolejnych 50 centrów usług dla biznesu, a w kolejnych latach utrzyma się trend wzrostowy na poziomie kilkudziesięciu nowych inwestycji rocznie. Eksperci stowarzyszenia nie wykluczają przy tym wahań w poszczególnych latach, twierdzą jednak, że są one naturalne i nie wpłyną na wzrost sektora, oczywiście pod warunkiem, że nie zmienią się istotnie warunki prowadzenia tego rodzaju biznesu w naszym kraju.
ABSL identyfikuje dwie grupy ryzyk, które – w przypadku ich wzrostu – mogą sprawić, że rozwój sektora wyhamuje. To kwestie związane z zasobami pracowników oraz legislacyjne.
Jeśli chodzi o zatrudnienie - dużym wyzwaniem dla sektora jest przyciąganie wykwalifikowanych pracowników, można wręcz mówić o deficycie specjalistów. Wynika to z jednej strony z rekordowo niskiego bezrobocia, zaś z drugiej – z ogromnego zapotrzebowania na pracowników, związanego z rozwojem istniejących już w Polsce centrów i wchodzeniem nowych inwestorów. Dlatego coraz więcej firm poszukuje pracowników poza dużymi aglomeracjami, a nawet za granicą.
– W tym ostatnim przypadku bardzo ważna jest kwestia uproszczenia zasad zatrudniania obcokrajowców, o co jako organizacja cały czas postulujemy, a także sama kwestia postrzegania naszego kraju - jako miejsca otwartego, gdzie istnieją dobre warunki do życia i pracy, zwraca uwagę Jolanta Jaworska, wiceprezes ABSL.
Innym problemem związanym z zasobami pracowników są tzw. luki kompetencyjne. Szybko zmieniająca się rzeczywistość wymaga od pracowników posiadania coraz to nowych kompetencji, w tym tzw. kompetencji „miękkich”, za czym wciąż jeszcze nie nadąża system edukacyjny.
Wyzwaniem dla inwestorów są też kwestie legislacyjne. – Stabilność i przewidywalność regulacji prawnych to dla inwestorów kwestie absolutnie kluczowe. Dlatego wszelkie zmiany, które mogą wprowadza niepewność czy zmienia warunki prowadzenia biznesu wpływają na postrzeganie Polski i ocenę naszego kraju jako miejsca do prowadzenia biznesu. Mam na myśli przede wszystkim ustawę dotyczącą zniesienia limitu składek ZUS oraz zmiany w kodeksie pracy. Pierwsza zmiana dotknie najlepiej wykwalifikowanych, a co za tym idzie - dobrze wynagradzanych pracowników i najbardziej zaawansowane firmy, np. centra badawczo-rozwojowe, co w konsekwencji może znacząco obniżyć konkurencyjność polskiego rynku pracy. W każdym przypadku kluczowy jest dialog pomiędzy rządem a biznesem, który pomoże wypracować najlepsze rozwiązania dla rynku pracy - mówi Jolanta Jaworska.
Optymizm sektora
Pomimo identyfikacji ryzyk przedstawiciele sektora pozostają optymistami.
– Dostrzegamy coraz większe zainteresowanie Polską ze strony firm specjalizujących się w bankowości, finansach i ubezpieczeniach. Inwestorzy coraz chętniej otwierają też u nas centra nastawione na bardziej złożone i kompleksowe procesy - np. w obszarze finansów - wchodząc w podatki, analitykę czy budżetowanie, co jednocześnie wpływa na profil poszukiwanych kandydatów. Firmy coraz wyraźniej konkurują o pracowników z wykształceniem kierunkowym, np. w zakresie ekonometrii, statystyki, rachunkowości czy big data, posługujących się nie tylko angielskim, ale też drugim językiem europejskim – najczęściej niemieckim, twierdzi Magdalena Celmer, dyrektor regionalna Randstad.
– Brexit i możliwe związane z tym zmiany sytuacji firm działających w Wielkiej Brytanii, a świadczących usługi na terenie Unii Europejskiej, mogą przekładać się na zwiększone zainteresowanie Polską – już teraz docierają do nas takie sygnały, zwłaszcza od inwestorów z sektora finansowego. Jeśli zestawimy to z dostępem do wykwalifikowanych pracowników ze znajomością języków obcych oraz wciąż konkurencyjnymi kosztami wynagrodzeń w naszym kraju - może się okazać, że Brexit dodatkowo przyczyni się do rozwoju sektora nowoczesnych usług biznesowych w Polsce. Kluczowe będzie wypracowanie pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską warunków sprzyjających swobodzie prowadzenia biznesu po obu stronach, tak by nie tylko nie zaszkodzić istniejącym projektom, ale stworzyć możliwości dla nowych - zauważa Jolanta Jaworska.
– Polska jest obecnie zdecydowanym liderem regionu jeśli chodzi o liczbę nowoczesnych centrów usług dla biznesu – jest ich w Polsce ponad 1100, należą do ponad 750 inwestorów, w tym przeszło 550 zagranicznych i zatrudniają 265 tys. osób - mówi Piotr Dziwok.
Dla porównania – w Czechach funkcjonuje nieco ponad 250 centrów zatrudniających ok. 90 tys. osób, na Słowacji ok. 65 centrów (ponad 32 tys. zatrudnionych), na Węgrzech 110 centrów (45 tys. zatrudnionych), w Rumunii 260 centrów (120 tys. zatrudnionych).
– Przy zachowaniu obecnego trendu wzrostowego i założeniu, że identyfikowane i zgłaszane przez nas ryzyka nie będą się pogłębiać, pozycja Polski jako kraju „pierwszego wyboru” dla powstawania nowych centrów powinna się w dalszym ciągu umacniać. Szacujemy, że w roku 2020 zatrudnienie w sektorze nowoczesnych usług dla biznesu ma szansę przekroczyć poziom 300 tys. pracowników, podsumowuje Piotr Dziwok.
KOMENTARZE (0)