PODZIEL SIĘ
Autor: Damian Baran
13 mar 2013 9:00
W 2011 r. za prawie miliard złotych Netia kupiła akcję Grupy Dialog i Crowley Data Poland. Jak zapewnia spółka inwestycja z finansowego punktu widzenia się powiodła. W pierwszym kwartale 2012 r. Grupa Netia osiągnęła 544,3 mln zysku. W porównaniu z tym samym okresem w 2011 r. jest to wynik o 36 proc. lepszy. Integracja spółek była jednak też sporym wyzwaniem dla HR-owców. Opowiada o tym Agnieszka Wolańska-Konecka, dyrektor ds. zasobów ludzkich i administracji w Grupie Netia.
- Przy łączeniu firm duży nacisk położyliśmy na to, by integracja odbywała się na dwóch płaszczyznach. Dla wszystkich było oczywiste, że jest to projekt, wymagający przeanalizowania wiele aspektów funkcjonowania firm i przeprowadzenia niezbędnych zmian - mówi Agnieszka Wolańska-Konecka.
Dla pracowników HR niezwykle istotne było też zwrócenie szczególnej uwagi na drugi aspekt integracji.
- Chodziło o wszystko, co dotyczy ludzi, ich emocji, odczuć związanych ze zmianami. Zwykle w spojrzeniu na biznes aspekty te często nie są zauważane, ale z punktu widzenia Netii i mojego osobistego to kluczowy element do osiągnięcia sukcesu - przekonuje Agnieszka Wolańska-Konecka.
Scalenie wymaga pracy
Przejęte przez Netię spółki rywalizowały na rynku. I tu, jak zaznacza dyrektor, pojawiła się trudność.
- Ludzie mogli mieć obawy związane z przejęciem ich spółki. Niekoniecznie wiedzieli, co ta zmiana dla nich oznacza - tłumaczy Agnieszka Wolańska-Konecka.
Pewne problemy mogły również wynikać z różnic między firmami. Jedna spółka była własnością KGHM-u, druga prywatną, a Netia jest notowana na giełdzie.
- Wszystkie spółki powstały w podobnym czasie i przechodziły przez te same zmiany na rynku telekomunikacyjnym - mówi Agnieszka Wolańska-Konecka. - Jednak każda z nich była zarządzana zupełnie inaczej i inaczej wykorzystała możliwości, które się pojawiały na rynku.
Bezpośrednio po integracji Grupa Netia zatrudniała 2,9 tys. osób. Jednym z elementów procesu integracji była optymalizacja zatrudnienia. W kolejnych miesiącach liczba ta zmniejszyła się do 2,1 tys. Dyrektor Wolańska-Konecka zaznacza, że proces rozpoczął się od ustalenia optymalnej wielkości organizacji i określenia liczby potrzebnych osób do realizacji celów.
CZYTAJ DALEJ »
- Był to dla nas bardzo intensywny czas. Menedżerowie przeprowadzili 800 trudnych rozmów. Musieliśmy zająć się również wszystkimi kwestiami formalnymi, a proces przygotować od strony logistycznej - informuje dyrektor. - Tak naprawdę proces zwolnień nie jest tylko kwestią rozmów z osobami, które odchodzą, ale także wyczuleniem organizacji i zarządzaniem emocjami ludzi, którzy w organizacji pozostają.
Gotowi na zmianę
Dodaje, że często jest tak, że właśnie o nich się zapomina, a przecież ci, którzy zostają odpowiadają za wyniki finansowe. Oni też przeżywają i trudno znoszą zmiany. Nie pozostają obojętni wobec tego, że kolega, z którym pracowali biurko w biurko przez 10 lat, już przy nim nie siedzi, a w biurze pojawiają się puste pokoje i korytarze.
- Pracowaliśmy z pracownikami na warsztatach „Gotowi na zmianę", które pozwalały im oswoić się z nową sytuacją i przygotowywały na zmiany - zaznacza Agnieszka Wolańska-Konecka. - Podczas warsztatów przygotowywaliśmy także osoby do przeprowadzenia trudnych rozmów, mówiliśmy, że po tej integracji nic nie będzie takie samo. Będziemy nową Netią. Wypracowaliśmy również nowe wartości firmowe.
Przez kilka miesięcy w spotkaniach uczestniczyło ponad 1,7 tys. osób. Czy integracja się powiodła?
- Z punktu widzenia ludzkiego na pewno - zapewnia nasza rozmówczyni. - W trzy miesiące stworzyliśmy struktury menedżerskie. Korzystaliśmy przy tym z pomocy firmy Bigram. Przez kolejne trzy miesiące udało się stworzyć strukturę na niższych szczeblach. Myślę, że miernikiem sukcesu jest bardzo duża liczba pozytywnych komentarzy od pracowników - dodaje.
Dyrektor zauważa, że oprócz skupienia się na ludzkich aspektach integracji, powodem tego jest również zaproponowany przez Netię pakiet osłonowy, sposób podejścia do zwalnianych pracowników oraz zapewnienie im wsparcia firmy doradczej w poszukiwaniu nowej pracy.
- Na 800 rozmów mieliśmy tylko dwie sytuacje, które finał znalazły w sądzie - podsumowuje Agnieszka Wolańska-Konecka.
W tym roku Grupa Netia nie planuje zwolnień. Wobec zapowiedzi redukcji zatrudnienia w Orange nasuwa się pytanie, czy odchodzące stamtąd osoby mogą znaleźć miejsce u konkurencji?
- Na masową skalę na pewno nie, ale spółka żyje i powstają nowe stanowiska, więc pojedyncze zatrudnienia są możliwe - kończy Agnieszka Wolańska-Konecka.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Podobał się artykuł? Podziel się!